Bracia i Siostry.
14.X.2024 (poniedziałek) - święto olsztyńskiej parafii prawosławnej - Opieki Matki Bożej. Św. Liturgia 10.00. Zapisy na świąteczny obiad - u starosty kościelnego.
Niedziela przebaczenia win.
W dniu 17 marca 2024 r. Cerkiew Prawosławna na całym świecie obchodzi ostatnią niedzielę przygotowawczą do Wielkiego Postu, do którego nadejścia Matka Cerkiew systematycznie przegotowywała swych wiernych przez ostatnie kilka niedziel. Poprzez pełne mądrości ewangeliczne przypowieści Chrystusa nauczała nas jak powinniśmy postępować i co czynić, przynajmniej w tym okresie, aby choć trochę zbliżyć się do Boga, który zawsze czeka, aby przyjąć nas z otwartymi ramionami, wypatrując z daleka tak samo jak Miłościwy Ojciec z przypowieści o Synu Marnotrawnym wypatrywał swego syna i przyjął go, gdy tylko ten zrozumiawszy grzeszność swego dotychczasowego życia, podjął trud powrotu do Niego.
Okres Wielkiego Postu nie powinno się traktować jako coś uciążliwego, nie daremnie bowiem Wielki Post został przez Świętych Ojców określony mianem Duchowej Wiosny, a wiosna zawsze kojarzy się z czymś pozytywnym: z odnowieniem, nadzieją, życiem i radością – radością, które poprzez uzmysłowienie swych grzechów oraz stopniowe oczyszczenie swej duszy przynosi nam zjednoczenie się z Bogiem. Pomocą w dążeniu do tego celu będą oczywiście liczne wielkopostne nabożeństwa takie jak Wielki Kanon Pokutny Świętego Andrzeja z Krety, czytany w pierwszym tygodniu Wielkiego Postu oraz Liturgie Uprzednio Poświęconych Darów, dlatego również we wszystkich tych nabożeństwach powinniśmy, w miarę swoich możliwości, jak najczęściej uczestniczyć.
Ta ostatnia niedziela przedpościa, nosi dwie nazwy: Przebaczenia Win, w języku cerkiewno-słowiańskim znana również jako „Proszczonnoje woskriesienije” oraz Wygnania Prarodziców z Raju. Pierwsza nazwa bezpośrednio nawiązuje do czytanej w tym dniu Świętej Ewangelii według Świętego Apostoła i Ewangelisty Mateusza, w której Pan nasz Jezus Chrystus wzywa nas wszystkich do wzajemnego przebaczenia przewinień: „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.” (Mt 6, 14-15). Druga zaś nazwa, nawiązuje do tekstów liturgicznych dzisiejszej jutrzni, w których Matka Cerkiew wspomina wygnanie naszych Prarodziców Adama i Ewy z Raju.
Zmiana proboszcza w Giżycku, Kruklankach i Orłowie.
Jego Ekscelencja Najprzewielebniejszy Jakub Arcybiskup Białostocki i Gdański Dekretem Nr 28/O/P/2024 zwolnił na własną prośbę ks. mitrata Jerzego Senejkę z dniem 10 marca 2024 roku ze stanowiska proboszcza Parafii Prawosławnych: św. Anny w Giżycku, św. Dymitra w Kruklankach i Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Orłowie oraz Dekretem Nr 29/O/P/2024 mianował ks. Michała Pogranicznego z dniem 11 marca 2024 roku, pełniącym obowiązki proboszcza w/w parafii.
Uroczyste wręczenie Dekretów --> http://orthodox.bialystok.pl/ruch-sluzbowy-w-diecezji-bialostocko-gdanskiej-10/
10 marca 2024 w Kruklankach odprawiono uroczystą świętą Liturgię. Nabożeństwu przewodniczył Prawosławny Dziekan Olsztyński - ks. prot. Jarosław Jaszczuk, w asyscie ks. mitrata Jerzego Senejki, ks. prot. Michała Pogranicznego, ks. prot. Bazylego Taranty, ks. prot. adama Ostapkowicza, ks. prot Pawła Siebiesiewicza. Po zakończonym nabożeństwie uroczyście pożegnano dotychczasowego proboszcza oraz przywitano nowego.
10 marca święta Cerkiew liturgicznie wspominała Niedzielę Mięsopustną czyli O Sądzie Ostatecznym. Jest to już trzecia niedziela przygotowująca nas, zgodnie z wielowiekową tradycją Cerkwi, do okresu Wielkiego Postu. Niedziela ta zwana jest ze względu na treść czytanego w trakcie liturgii fragmentu Ewangelii św. Mateusza (Mt 25, 31–46) Niedzielą o Sądzie Ostatecznym. Przypowieść ewangeliczna mówi o przyjściu w chwale Syna Człowieczego oraz sądzie przeprowadzonym przez Niego nad wszystkimi narodami. Poprzez tą przypowieść, Chrystus uczy nas o odpowiedzialności, jaką każdy z nas będzie musiał ponieść za swoje uczynki przy końcu czasów, wskazując przykłady postaw zarówno zbawiennych, jak i tych godnych potępienia. Kryterium naszej bliskości z Bogiem nie jest, jak mówi w liście apostolskim św. Paweł, jedzenie czy też nie jedzenie określonych pokarmów, lecz jakość dobra czynionego przez nas każdego dnia względem bliźnich. Jednocześnie Niedziela o Sądzie Ostatecznym to także Niedziela Mięsopustna, kiedy po raz ostatni przed świętem Paschy przyjmujemy pokarmy mięsne.
Chrzest Pański – Święto Epifanii (Objawienia)
Chrzest Pański to jedno z 12 wielkich, tzw. Dwunadiesiatych, świąt prawosławnych, obchodzonych 6 (19) stycznia. W tym dniu do Jana Chrzciciela, który chrzcił w Jordanie na odpuszczenie grzechów, przyszedł z Nazaretu Pan nasz Jezus Chrystus. Jan, który od dzieciństwa znał niezwykłą świętość Jego życia, chciał powstrzymać Go, mówiąc: „To ja powinienem prosić Cię o chrzest, a Ty przychodzisz do mnie”. Ale Jezus powiedział do niego: „Teraz nie czas mówić o tym, powinniśmy wypełnić to, do czego zostaliśmy powołani”. Wówczas Jan zgodził się. Zanurzywszy się w Jordanie, Jezus zaraz wyszedł z wody i modlił się. W tym momencie Jan widział, jak otwarły się niebiosa i Duch Boży w postaci białego gołębia zstąpił na Jezusa, a wówczas posłyszał głos: „Oto jest Syn Mój umiłowany, w Którym mam upodobanie”. Tak zostały ukazane wszystkie trzy postaci Przenajświętszej Trójcy, dlatego święto to nazywane jest też Świętem Epifanii lub Świętem Światłości, Bóg jest bowiem Światłością, i ukazał się, by oświecić tkwiących w ciemności i w cieniu śmierci.
W wigilię Święta Epifanii, na pamiątkę zwyczaju dawnego Kościoła, by chrzcić w tym dniu katechumenów, odprawia się czasem święcenie wody. Po Liturgii, w samo święto, święcenie wody powtarza się na rzekach i źródłach – na wspomnienie samego Chrztu Pańskiego. Cerkiew modli się wówczas:
„Сотвори ю нетления источник, освящения дар, грехов разрешение, недугов исцеление, демонов всегубительство, супротивным силам неприступную, Ангельския крепости исполненную. Да вси почерпающии и причащающиеся имеют ю ко очищению душ и телес, ко исцелению страстей, ко освящению домов и ко всякой просьбе изрядную”.
„Uczyń ją [wodę] źródłem nieśmiertelności, darem uświęcenia, uwolnieniem z więzów grzechu; na uzdrowienie chorób, na zgubę wszystkich demonów, niedostępną dla mocy wrogich, pełną mocy Anielskiej. Niech wszystkim czerpiącym i korzystającym posłuży skutecznie ku oczyszczeniu dusz i ciał, przywróceniu zdrowia, od namiętności, ku uświęceniu domostw, i ku wszelkiej innej potrzebie”.
Molebny z poświęceniem wody odprawia się też przy okazji innych świąt, ale wierzący najbardziej cenią właśnie „kreszczeńską” wodę. Święty Jan mówił, że Pan przyjął chrzest nie dlatego, iż Sam potrzebował oczyszczenia, ale by „w wodach pogrążyć grzech człowieka, wypełnić Prawo i ukazać nam obraz i wzór Chrztu”. Zwyczajowe obmycie, praktykowane przez Żydów, nie uwalniało z grzechów sumienia: złodziejstwa, cudzołóstwa, oczyszczało wyłącznie z nieczystości ciała – spowodowanej np. zetknięciem z kośćmi zmarłego, spożyciem nieczystego pokarmu itp. Święty Jan nawoływał, by „uczynić owoc godny pokuty” i odchodzić od występku ku cnocie, nie miał on władzy odpuszczania grzechów, oczyszczania duszy i udzielania Daru Ducha Świętego.
Apostoł Paweł uznawał chrzest z wody za niewystarczający dla chrześcijan, dlatego włożył ręce na wierzących, aby przekazać Dar Ducha Świętego (Dz.19, 1–6). Apostołowie otrzymali ten Dar w dzień Świętej Pięćdziesiątnicy i przekazali podczas „chrztu apostolskiego”, którego i teraz się udziela. Pan nasz Jezus Chrystus przyjął chrzest Janowy, chociaż nie miał potrzeby odpuszczenia grzechów ani uzyskania daru Ducha – ciało Jego było bowiem ukształtowane przez Ducha Świętego – ale aby ukazać ludowi Świętą Trójcę i dać wzór posłuszeństwa. Święta Cerkiew naucza w tym dniu, by godnie zachować dary Chrztu Świętego, czystość szat chrzcielnych:
Елицы во Христа крестистеся, во Христа облекостеся.
Wszyscy, którzy ochrzciliście się w imię Chrystusa, przyoblekliście się w Chrystusa!
Lestwica 7-8. Na podstawie www.tropinka.orthodoxy.ru
oprac. Paweł Byzow
Dzień poprzedzający Święto Epifanii (18 stycznia) jest uroczyście obchodzony i uważany za nadzwyczaj święty. Przyjście do świątyni tego dnia, to nasz święty obowiązek. Zgodnie z regułami Ustawu cerkiewnego, w tym dniu powinniśmy pościć i obowiązuje nas ścisły post, tak jak w Wigilię Święta Bożego Narodzenia. Wieczór przed Świętem Chrztu Pańskiego nazywany jest Soczelnikiem.
Troparion:
Gdy chrzciłeś się, Panie, w wodach Jordanu, objawiła się Trójca najgodniejsza pokłonu. Rodzica bowiem głos dał o Tobie świadectwo, nazywając Ciebie umiłowanym Synem, Duch zaś wpostaci gołębicy świadczył o prawdziwości słowa Ojca. Objawiłeś się, Chryste Boże, i świat oświeciłeś, chwała Tobie.
Kontakion:
Objawiłeś się dzisiaj światu i Światłość Twoja, Panie, zaznaczyła się na nas, rozumnie śpiewających Tobie: Przyszedłeś i objawiłeś się, Światłości niedostępna.
Sobota św. Dymitra
Najbliższa sobota nosi nazwę Dimitrewskaja roditielskaja subbota i w tradycji Prawosławia jest poświęcona szczególnym modlitwom za zmarłych.
W prawosławnej tradycji żywa jest pamięć o św. męczennikach, obrońcach wiary i wielkich ascetach. Święci stanowią dla wiernych przykład i wzór wiary i walki z pokusami. Wśród niezliczonej liczby świętych, szczególną pamięcią otoczony jest św. Dymitr z Tesaloniki, święto którego wspominamy 8 listopada.
W kalendarzu liturgicznym z dniem pamięci św. Dymitra związana jest szczególna data – sobota poprzedzająca dzień 8 listopada. Jest ona nazywana sobotą św. Dymitra (Dimitriewskaja subbota).
Sobota św. Dymitra to dzień modlitwy za zmarłych przodków, w którym jednoczymy się z naszymi braćmi i siostrami, którzy odeszli do innego świata. To dzień szczególnej modlitwy Cerkwi, kiedy w nabożeństwie pojawiają się odpowiednie modlitwy dotyczące zmarłych, kiedy w trakcie Liturgii czytane są fragmenty Pisma Świętego nawiązujące do śmierci i życia przyszłego.
W naszej świadomości sobota św. Dymitra często jednak rozmywa się za przyczyną coraz bardziej skomercjalizowanego 1 listopada. Ten dzień w tradycji rzymskokatolickiej jest dniem Wszystkich Świętych, połączonym z dniem zadusznym, tj. wspomnieniem zmarłych przypadającym 2 listopada. Już w łonie katolicyzmu charakter obu tych dni został zakłócony. W powszechnej świadomości 1 listopada stał się świętem zmarłych, przy czym ograbionym z modlitewnego, wspólnotowego charakteru.
W prawosławnej tradycji fundamentem modlitwy za zmarłych przodków jest modlitwa w cerkwi, w trakcie Boskiej Liturgii, kiedy duchowny wspomina imiona zmarłych w czasie proskomidii i wyjmuje w ich intencji cząsteczki z prosfor. Cząsteczka prosfory to świadectwo i symbol modlitwy za dusze tych, którzy oczekują od nas modlitwy i wsparcia. W czasie Liturgii to za nich i za wszystkich wspominanych żyjących i obecnych na nabożeństwie sprawowana jest Bezkrwawa Ofiara – Święta Eucharystia. Cząsteczki te nieustannie znajdują się na diskosie, na którym złożony jest również Agniec – Chleb Eucharystyczny, który przemienia się w Ciało Chrystusa.
Modlitwa za żywych i umarłych wspominanych na proskomidii wypełnia się na zakończenie Liturgii, kiedy duchowny, który udzielał Eucharystii wiernym, wraca do prezbiterium i na świętym ołtarzu opuszcza cząsteczki intencyjne do kielicha ze słowami: Omyj, Panie Boże, grzechy wspomnianych tutaj, Krwią Twoją Przenajświętszą, modlitwami świętych Twoich.
Ci, za których modlimy się, jednoczą się z Chrystusem w sakramencie Eucharystii. Podobnie jak wierni, którzy przystąpili do Eucharystii, mają udział w świętym kielichu Ciała i Krwi Chrystusa.
Taka też jest prawidłowa i pełna modlitwa za zmarłych.
Prawosławna modlitwa za zmarłych powinna być przede wszystkim wspólnotowa. Uczestniczymy w nabożeństwach, by odpowiedzieć na słowa samego Chrystusa: tam, gdzie dwóch albo trzech zebranych jest w Imię Moje, tam i Ja jestem pośród nich. Stojąc w świątyni w trakcie Liturgii bądź panichidy modlimy się wspólnie, razem, łącząc wszystkie nasze intencje w jedną prośbę, w jedno dziękczynienie, w jedno wychwalenie Bożej wielkości i wszechmocy.
Takiej modlitwy nie zastąpi modlitwa indywidualna czy modlitwa poza świątynią. Poszukiwania innej drogi ukazują przede wszystkim ignorancję dla własnej tradycji i odrzucenie pomocy Cerkwi. 1 listopada w jaskrawy sposób zauważamy rozdwojenie naszej tradycji, zapożyczone już nawet nie ze strony Kościoła rzymskokatolickiego, lecz z duchowości niechrześcijańskiej. Niestety, coraz częściej zamieniamy szczerą, sobotnią modlitwę w cerkwi podczas Liturgii i panichidy na odwiedzanie grobów, spotkania przy nich z rodziną i znajomymi, niesienie na nie kwiatów i zniczy z pominięciem modlitwy w cerkwi, często nawet bez wstępowania do niej. Kwiaty czy znicze nie zastąpią modlitwy, westchnięcie nad grobem nie zastąpi Bezkrwawej Ofiary, w której dzięki naszej modlitwie nasi bliscy mogą mieć swój udział. Również oświęcenie pomników, bez modlitwy w cerkwi, wydaje się niepełnym, ułomnym darem, którego przecież nikt nie chce przekazać swoim zmarłym przodkom.
W czasie modlitwy za zmarłych Cerkiew wzywa wiernych: „Wieczna pamięć”. Niech nasza pamięć o przodkach będzie wieczna, lecz niech także będzie prawidłowa. Niech wspólna modlitwa o dusze zmarłych zostanie wzniesiona w świątyniach, w czasie Liturgii i panichidy, by później, jeśli czujemy taką potrzebę, spożytkować dzień na odwiedzanie grobów naszych bliskich.
CHRYSTUS ZMARTWYCHSTAŁ-ZAISTE ZMARTWYCHWSTAŁ
MISTERIUM PASCHALNE W PRAWOSŁAWIU
Wróżnych opracowaniach można spotkać określenia Prawosławia jako „Kościoła Zmartwychwstania” lub też „Kościoła Ducha Świętego”. Oba te określenia są zasadniczo słuszne. W tekstach roku liturgicznego nie ma ani jednego dnia, w którym nie wspominano by Zmartwychwstania Chrystusa. Dzień Pański czyli niedziela (gr. kyriake hemera, łac. Dies Dominica) w języku słowiańskim nosi nazwę voskresenie czyli zmartwychwstanie. Księga oktoechos, zawierająca teksty według ośmiu tonów na każdy dzień tygodnia, głosi wyłącznie zmartwychwstanie. Podczas każdej jutrzni niedzielnej czytana jest Ewangelia mówiąca o zmartwychwstaniu Chrystusa[1].O tym samym traktują też triodion postny na okres Wielkiego Postu i pentekostarion na okres paschalny. Szczytem takich przeżyć jest noc paschalna, będąca właściwie jednym nieprzerwanym świadectwem zmartwychwstania. Pełne radości śpiewy paschalne mieszają się z pozdrowieniami „Chrystus Zmartwychwstał – Prawdziwie Zmartwychwstał”, głośno wypowiadanymi przez kapłana i wiernych. Również cała teologia prawosławna ma głęboko paschalny charakter.
I. Rzeczywistość Zmartwychwstania a teologia
Z tych powodów chyba tylko Kościół prawosławny, pomimo powszechnego kryzysu świadomości paschalnej i eschatologicznej, zachował dotychczas w obchodzeniu święta Zmartwychwstania Chrystusa wszystkie elementy starochrześcijańskiego rozumienia tego centralnego misterium Chrystusa. „Święto nad świętami” – jak głosi jedna z pieśni kanonu paschalnego jutrzni, dzieła św. Jana z Damaszku – centralne święto Chrystusa, „Misterium Christi”, jak to określa Odon Casel, zawiera w sobie całą „oikonomia”, czyli jest świętem „par excellence”[2]. Prawosławie zachowało ideę Paschy, jak się wydaje, właśnie dzięki teologii Ducha Świętego.
Równocześnie ta sama teologia, a raczej odnawiające się ciągle przeżycie obecności Ducha Świętego, nie pozwoliła Prawosławiu zamknąć się jedynie w świątecznym przeżywaniu. Gdy rozbudowa liturgii paschalnej osiągnęła w Kościele wschodnim punkt szczytowy, a równocześnie pojawiło się, być może, niebezpieczeństwo zbytniej rytualizacji kultu, zbytniego oderwania przeżycia Zmartwychwstania Chrystusa (gr. mistike anastasis) od reszty ludzkości (zbytnie usztywnienie eschatologii przyszłościowej odsunęło w nieokreśloną przyszłość myśl o powszechnym zmartwychwstaniu), na przełomie X i XI wieku pojawił się teolog, który dał nowy impuls teologii Ducha Świętego oraz na nowo zinterpretował misterium zmartwychwstania. Był to św. Symeon Nowy Teolog. Tak bardzo „nowe” nurty zadźwięczały współczesnym mu ludziom w jego nauce, że nazwano go „Nowym”[3]. Symeon Nowy Teolog tkwi głęboko w tradycji teologii św. Jana Ewangelisty („światłość”), rozwiniętej przez św. Grzegorza Teologa. Godnym uwagi jest fakt, że na tę właśnie tradycję powoływał się św. Serafin z Sarowa. Św. Symeon Nowy Teolog głosił, że zaczynamy stawać się uczestnikami zmartwychwstania tu i teraz, w ciągu obecnego życia. Poprzez Ducha Świętego dokonuje się zmartwychwstanie wszystkich. Św. Symeon nie mówił tego o powszechnym zmartwychwstaniu ciał przy końcu świata, ale o dokonującym się codziennie w duszach duchowym odrodzeniu i zmartwychwstaniu, w sposób duchowy, które daje za pośrednictwem Ducha Świętego Ten, który raz umarł i Zmartwychwstał. On wskrzesza też za swoim pośrednictwem wszystkich i we wszystkich duszach zmarłych daje przez Ducha Świętego już tu, poczynając od tego życia, królestwo niebieskie. Także w tym życiu możemy, a nawet powinniśmy ujrzeć Chrystusa, bo jeżeli będziemy godni zobaczyć Go zmysłowo tutaj, to nie umrzemy. Dlatego też nie powinniśmy oczekiwać, by zobaczyć Chrystusa w przyszłości, ale powinniśmy usiłować zobaczyć Go już teraz[4].
Przybliżając tym sposobem eschatologię (można powiedzieć, że św. Symeon Nowy Teolog był prekursorem „eschatologii zrealizowanej”), nie czynił różnicy nie tylko między teraźniejszością i przeszłością, uważając, że Duch Święty jest obecny tak samo w każdym momencie dziejów Kościoła, jak był obecny w czasach apostolskich. Takie duchowe doświadczenie św. Symeon uważał za rzecz zupełnie normalną i sądził, że w każdym pokoleniu można i należy być poruszanym przez Ducha Bożego i czuć Jego obecność w sposób dostępny świadomości, podobnie jak apostołowie Chrystusa[5].
Doświadczenie św. Jana czy też św. Pawła – według charakterystyki jego doktryny przez Oliviera Clémenta – jest dostępne każdemu, ktokolwiek i dzisiaj otrzyma dar Ducha Świętego. Życie wieczne zaczyna się bowiem już tutaj, a kto nie ma tej świadomości i wiąże się ze swym ciałem, ryzykuje, że nie wyzwoli się nigdy[6].
Św. Symeon Nowy Teolog wyraźnie podkreśla, że początek „wielkich misteriów Bożych” zaczyna się od Tajemnicy Wcielenia. W duchu możemy zmartwychwstawać każdego dnia. Zmartwychwstanie dusz to zarazem spirytualizacja i dywinizacja, a my stajemy się niezniszczalnymi, cali w łasce. Zmartwychwstanie Chrystusa objawia się w tajemnicy Eucharystii, która jest akcją Ducha Świętego. Jak podkreśla XIII Katecheza św. Symeona, hymn po przyjęciu komunii głosi wyraźnie „Zmartwychwstanie Chrystusa zobaczywszy, pokłońmy się świętemu Panu Jezusowi, Jedynemu Bezgrzesznemu”, a nie „W Zmartwychwstanie Chrystusa uwierzywszy”[7]. Możemy zobaczyć to Zmartwychwstanie w Duchu Świętym jako uczestnicy cierpień Chrystusa.
Sąd odbywa się bez przerwy, ale widocznym staje się przy powtórnym przyjściu Chrystusa. Św. Symeon Nowy Teolog piętnuje tych, którzy odrzucają ostateczne zmartwychwstanie. Trzy bowiem przebóstwienia są udziałem każdego z nas: za życia, po śmierci i na sądzie. Jest to zarazem podkreślenie uniwersalizmu Zmartwychwstania Chrystusa, kosmicznej transfiguracji. Łaska Zmartwychwstania jest równocześnie finalna, ostateczna.
Dlatego też św. Izaak Syryjczyk uważał każdy grzech za „garść piasku rzuconą w niezmierzone morze”, a jedyny prawdziwy grzech upatrywał w nie przywiązywaniu uwagi do faktu zmartwychwstania, które przez Chrystusa stało się naszym, gdyż czym jest gehenna po Zmartwychwstaniu[8]?
Wizja światłości, o której tak dużo mówił św. Izaak Nowy Teolog, jest równoznaczna z przebóstwieniem i zmartwychwstaniem:
„Powstrzymują mnie ściany i zatrzymuje ciało,
Ale ja, zaprawdę i bez wątpienia, jestem poza nimi.
Nie słyszę dźwięków i nie odbieram głosów,
Nie boję się śmierci, bo ją przezwyciężyłem,
Nie wiem, co to takiego smutek,
Choć wszyscy mnie zasmucają,
Zadowolenia gorzkie są dla mnie,
Wszystkie pokusy ode mnie uciekają,
I ja bez przerwy nocą i dniem widzę światłość,
Dzień jest dla mnie nocą i noc jest dniem,
Ja i spać nie chcę, bo jest to dla mnie stratą…”[9].
Już tu na ziemi niezniszczalne relikwie świętych możemy interpretować jako zadatki zwycięstwa nad śmiercią, okazanie Ducha w cielesnej naturze[10].
Duch Święty jest sprawcą naszego Zmartwychwstania, podobnie jak i Zmartwychwstania Chrystusa (1P 3,19). W tej perspektywie św. Symeon Nowy Teolog nazywa Ducha Świętego „chlamidą wielkiego Boga i Władcy naszego” („królewską purpurową szatą”, czyli szatą przed męką, por. Mt 27,31 oraz Wj 39,2-30 i 28,5), co koresponduje z tekstem starożytnej Liturgii św. Klemensa, w której Duch Święty nazwany jest „świadkiem cierpień Pana Jezusa”[11].
Słowa Chrystusa „Dziś jeszcze będziesz ze Mną w raju”, jako odpowiedź na prośbę łotra „Pamiętaj o mnie, Panie, gdy przyjdziesz w Twym królestwie” (Łk 23,42) czyli w Duchu Świętym, pozwalają zarazem dostrzec łączność królestwa, Ducha Świętego i raju (także z opisu Rdz 2,8-14) oraz pozwalają wyjaśnić kwestię raju prarodziców jako stanu „posiadania Ducha Świętego”[12].
Przeżycie Zmartwychwstania dokonuje się przede wszystkim w liturgii. Właśnie w liturgii, a zwłaszcza w sakramentach, „wszelka dusza karmi się Duchem Świętym”, który jest królestwem i zmartwychwstaniem naszym.
Chodzi o to, że Duch Święty przenika byt ludzki także po jego drugiej stronie (w śmierci) jako rękojmia zmartwychwstania powszechnego „w dniu gniewu, gdy ogień zapalczywy strawi całą ziemię” (So 1,18). Jednak nauka św. Pawła Apostoła (Ef 1,10 – „odnowić wszystko w Chrystusie, to co jest na ziemi i to, co jest na niebie”; 1 Kor 15,22 – „jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy ożywieni będą”; Rz 11,32 – „Bóg wszystkich poddał nieprawości, aby wszystkim okazać miłosierdzie”) oraz św. Grzegorza z Nyssy[13] i św. Ireneusza, głosząca, że Chrystus wszystko zjednoczy w paruzji, głosząca nadzieję powszechnego zbawienia, nie została potępiona. W jaki sposób będzie to zrealizowane, pozostaje tajemnicą, ale Orygenes kładąc nacisk na miłosierdzie Boże, zakłada zbawienie wszystkich ludzi wraz z ostatecznym zniknięciem zła[14]. Szkoła aleksandryjska oraz św. Grzegorz z Nyssy twierdzą, że bez powszechności zbawienia (gr. apokastasis ton panton, Dz. 3,21) nie byłoby pełnego zwycięstwa Boga nad złem[15]. Stąd też Grzegorz z Nyssy rozpatrywał Nawe możliwość odrodzenia po powszechnym zmartwychwstaniu[16] oraz możliwość zbawienia szatana[17], co jednak uważał za swoje osobiste poglądy[18]. Bardziej ostrożne stanowisko zajmował św. Maksym Wyznawca[19]. Ostateczna rozgrywka ze złem dokonuje się w świetle zmartwychwstania, w czym pouczające może być zakończenie „Krótkiej powieści o antychryście” Włodzimierza Sołowjowa[20]. Dlatego też Kościół modli się za wszystkich bez wyjątku zmarłych w oficjum nieszporów Pięćdziesiątnicy, aby Chrystus przychodzący en atomo, en ripe ophthalmou (1 Kor 15,52) uczynił ich uczestnikami swojej chwały, gdyż ma moc „skierowywać do otchłani i z niej uwalniać”.
II. Liturgia Zmartwychwstania
Liturgia jest szczególnym typem poznania tego, co niepoznawalne, i może być rozpatrywana pod kątem realnej symboliki (Cyryl Jerozolimski, German z Konstantynopola, Symeon z Tesaloniki) lub też kontemplacyjnej symboliki (Maksym Wyznawca). W pierwszym wypadku poprzez realny symbol (symbol jest tu rozumiany jako byt, który przekracza sam siebie) następuje realne ujawnienie świata nadprzyrodzonego, przez co obraz liturgiczny nabiera charakteru sakralnego[21].
Liturgiczne przeżycie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa w krótkim czasie rozwinęło się od jednego dnia postu (Wielki Piątek) i całonocnego czuwania w noc paschalną (świadectwo Tertuliana) do czterdziestodniowego przygotowania (Wielki Post), które później poprzedzono jeszcze okresem przedpościa. W tym rozwoju szczególną rolę odegrało nauczanie katechumenów, które kończyło się właśnie w okresie poprzedzającym święto Paschy. Katechumenat, trwający w Kościele pierwotnym trzy lata, został w IV w. skrócony do okresu Wielkiego Postu i w tej formie przetrwał mniej więcej do VII w. Stąd w okresie Wielkiego Postu zachowało się w liturgii dużo czytań biblijnych, które zaniknęły w pozostałej części roku liturgicznego, jeśli nie liczyć wzmianek o nich w Typikonie, księdze regulującej przebieg nabożeństw. Post czterdziestodniowy, wzorowany na poście Jezusa Chrystusa, jest traktowany jako czas oczekiwania i obietnicy.
Cała liturgia prawosławna jest pełna odniesień do zmartwychwstania. Nie sposób zacytować i omówić wszystkich tekstów o charakterze paschalnym. Z tego powodu należy ograniczyć się do cyklu paschalnego, a przede wszystkim do triduum[22].
Istotę prawosławnego rozumienia zmartwychwstania znajdujemy już w tekstach okresu przedpościa. W niedzielę seropustną Kościół wspomina wypędzenia Adama z raju. Chrystus przychodzi na ziemię ze współczucia dla swego upadłego stworzenia i na nowo sakramentalnie stwarza świat.
„Adam siadł naprzeciw raju i łkając opłakiwał swoją nagość: Biada mi, którego pokonało oszustwo złego i zostałem okradziony oraz pozbawiony chwały! Biada mi, w prostocie nagiemu, a teraz zakłopotanemu! O raju, nie nasycę się już twoją słodyczą! Nie ujrzę także Pana i Boga mego, i Stwórcy, pójdę bowiem do ziemi, z której zostałem wzięty. Miłosiernie szczodry, wołam do Ciebie: Zmiłuj się nade mną, upadłym!”[23]
Księga liturgiczna okresu Wielkiego Postu zwraca uwagę na związek między radością i smutkiem. Księgi liturgiczne często mówią o „promiennym smutku”, wynikającym z konfrontacji własnego stanu z ideałem Ewangelii. Cały okres Wielkiego Postu naznacza modlitwa pokutna św. Efrema Syryjczyka:
„Panie i Władco życia mego, nie daj mi ducha próżności, zniechęcenia, pożądania władzy i próżnych słów.
Daruj zaś słudze Twemu ducha czystości, mądrej pokory, cierpliwości i miłości.
O Panie, Królu, pozwól mi widzieć moje grzechy i nie osądzać brata mego, albowiem błogosławiony jesteś na wieki wieków”
Modlitwa ta zawiera i streszcza w sobie wszystkie pozytywne i negatywne elementy skruchy[25], otwierającej drogę do zmartwychwstania najpierw duchowego, a w konsekwencji cielesnego.
Dlatego też Wielki Post otwiera czytanie Kanonu pokutnego św. Andrzeja z Krety. Kanon zgłębia otchłań upadku człowieka, który odwrócił się od Boga, co jest ilustrowane przykładami ze Pisma Świętego i stawia wiernego w sytuacji egzystencjalnej katastrofy, z której jedynym wyjściem jest nawrócenie.
„Od czego zacząć mam opłakiwanie czynów nieszczęsnego życia mego? Jakiż początek skardze żałosnej teraz poczynię, Chryste? O Miłosierny, udziel win moich odpuszczenia!
Przykazania Twe, Chryste, od młodości miałem w pogardzie, beztroski i lekkomyślny przeszedłem przez życie. Dlatego wołam do Ciebie, Zbawco: U kresu życia zechciej mnie ocalić!
Zgrzeszyłem bardziej niż wszyscy ludzie, ja jeden zgrzeszyłem przed Tobą, ale jako Bóg ulituj się, Zbawco, nad Twoim stworzeniem”[26].
W Kościołach wschodnich sytuacja liturgiczna zmienia się radykalnie w okresie Wielkiego Postu. Podstawowa zasada głosi bowiem, że nie wolno celebrować Liturgii w dni powszednie Wielkiego Postu. Zgodnie z 52 kanonem Soboru in Trullo (691-692) w soboty i w święto Zwiastowania sprawuje się Liturgię św. Jana Chryzostoma, a w niedziele Liturgię św. Bazylego Wielkiego. W środy i piątki (tradycja ławry św. Saby) odprawia się natomiast połączone z nieszporami szczególne nabożeństwo, zwane właśnie Liturgią uprzednio poświęconych Darów, podczas którego można przyjmować komunię. Według więc zasad liturgicznych sprawowanie Eucharystii nie jest zgodne z postem, gdyż jest zawsze świętem i radością. W pierwotnym chrześcijaństwie dzień Eucharystii nie był jednym z dni, lecz Dniem Pańskim, dniem będącym poza czasem, gdyż w Eucharystii już spotykamy królestwo Boże. Eucharystia jest więc świętem Kościoła, samym Kościołem jako święto, i dlatego nie jest zgodna z postem[27].
W pierwotnym chrześcijaństwie post określano słowem statio, które oznacza wojsko w stanie alarmu i mobilizacji. Sam Kościół jest więc postem jako oczekiwanie Chrystusa. Trzeba tu jednak zwrócić uwagę na praktykę postu w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Wielki Post rozwinął się bowiem z jednego tylko dnia Paschy (jeszcze w II wieku) do czterdziestu dni w końcu III lub na początku IV wieku[28].
Z drugiej strony na zgromadzeniach eucharystycznych nie było obecnych, a tylko uczestniczący, o czym trafnie pisze ks. Mikołaj Afanasjew[29]. Idąc po linii jego wywodów trzeba przyjąć, że na Wschodzie do IV wieku wszyscy obecni na zgromadzeniu eucharystycznym przystępowali do komunii. Takie stwierdzenie zakłada logiczny wniosek, że do IV wieku nie było potrzeby odprawiania innej Liturgii w okresie postu, ponieważ wszyscy obecni przystępowali do Eucharystii. Jednakże Liturgia uprzednio poświęconych Darów zachowała szereg cech głębokiej starożytności. Przede wszystkim jest to nabożeństwo wieczorne, a mówiąc ściśle komunia po nieszporach. Według typikonu Liturgię eucharystyczną należy odprawiać w różnych godzinach, w zależności od klasy święta, gdyż Eucharystia zawsze wieńczy przygotowanie do niej. Ponieważ zaś w Wielkim Poście środa i piątek są dniami pełnej wstrzemięźliwości, więc komunia ma miejsce po nieszporach. Jeżeli święto Zwiastowania wypadnie w jeden z tych dni Wielkiego Postu, to Liturgia jest także sprawowana po nieszporach[30].
Do święta Paschy prowadzi sześć niedziel Wielkiego Postu: Niedziela Tryumfu Ortodoksji, Niedziela św. Grzegorza Palamasa, Niedziela Adoracji Krzyża, Niedziela św. Jana Klimaka i Niedziela św. Marii Egipskiej. Sobota Łazarza przed Niedzielą Palmową kończy post właściwy i jest zapowiedzią zmartwychwstania:
„Powszechne zmartwychwstanie przed swoją męką uwiarygodniając, z martwych wzbudziłeś Łazarza, Chryste Boże, przeto i my, jak hebrajskie dzieci, niosąc symbole zwycięstwa, śpiewamy Ci, Zwycięzco śmierci: Hosanna na wysokościach! Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie!”[31]
Wielki Tydzień, zwany na Wschodzie Tygodniem Męki, jest niepodzielną całością, w której jesteśmy zaproszeni do wędrówki z Chrystusem Jego drogą krzyża i przyjaźni do człowieka. Pierwsze trzy dni charakteryzuje śpiew mówiący o Oblubieńcu przychodzącym o północy:
„Oto Oblubieniec nadchodzi o północy i błogosławiony sługa, którego zastanie czuwającym, niegodny jest zaś ten, którego zastanie leniącym się. Czuwaj, przeto, duszo moja, nie daj ogarnąć się przez sen, abyś nie została oddana śmierci i królestwa pozbawiona, lecz odrzuć sen i wołaj: Święty, Święty, Święty jesteś, Boże, dla Bogurodzicy zmiłuj się nad nami”[32].
W tych dniach akcent ciągle jeszcze położony jest na nawrócenie:
„Zbawco mój! Pałac Twój widzę przyozdobiony, lecz nie mam szaty, aby weń wejść. Oświeć szatę mej duszy, Dawco światłości, i zbaw mnie!”[33]
Szczególnie zabrzmi on w Wielką Środę, poświęconą niewieście namaszczającej Chrystusa przed Jego Męką:
„Panie, niewiasta, która wpadła w liczne grzechy, przeczuwając Twoje Bóstwo, przed Twym pogrzebem wzięła na siebie rolę niosącej mirrę, płacząc przynosi Tobie wonności i mówi: Biada mi, bowiem niepowstrzymany płomień nierządu jest dla mnie nocą, umiłowanie zaś grzechu mrokiem bez światła. Przyjmij strumienie mych łez, Ty, który z obłoków wytaczasz wody morza. Przychyl się do moich gorących próśb, Ty, który przychyliłeś niebiosa, dla niewypowiedzianego uniżenia Twego. Ja ucałuję i znowu wytrę włosami mej głowy przeczyste Twoje nogi, szum których w raju po południu Ewa usłyszała swymi uszami i ukryła się ze strachu. Zbawco mój, zbawiający dusze, grzechów moich jest mnóstwo, lecz któż wybada głębię Twoich zrządzeń? Nie odrzucaj mnie, służebnicę Twoją, Ty, który masz niezmierzone miłosierdzie!”[34]
Wielkie Czwartek rozpoczyna triduum paschalne. Wielki Czwartek koncentruje się wokół ołtarza (wspomnienie ustanowienia Eucharystii), Wielki Piątek wokół krzyża (śmierć Chrystusa) i Wielka Sobota wokół całunu pogrzebowego, a noc paschalna wokół pustego Grobu. Już w anonimowej homilii anatolijskiej z 387 roku, traktującej o dacie Paschy[35], występuje pojęcie trihmeron – triduum, oznaczające piątek, sobotę i niedzielę. Szósty dzień stworzenia (piątek) obejmuje stworzenie pierwszego człowieka i jego upadek, wcielenie i śmierć Chrystusa, przez którą wszedł w dzień siódmy, w spoczynek soboty (zstąpienie do królestwa ciemności) i otworzył dzień ósmy, dzień światłości jako realizację „dnia jedynego”, czyli Paschy[36]. jest to zarazem wspomnienie Ostatniej Wieczerzy, umycia nóg i zdrady Judasza:
„Kiedy chwalebni uczniowie na wieczerzy podczas umycia nóg zostali oświeceni, wtedy Judasz niegodny, zamroczony pożądaniem srebra, niesprawiedliwym sędziom wydaje Ciebie, sprawiedliwego Sędziego. Chciwy zbieraczu bogactw! Popatrz na tego, który dla nich się powiesił. Unikaj chciwości, oto na co poważyła się chciwość wobec swego Nauczyciela. O, Panie, dobry we wszystkim, chwała Tobie!”[37]
Atmosferę Wieczernika pozwala nam zrozumieć kanon jutrzni, autorstwa św. Kosmasa z Maiumy:
„Przyjdźcie wierni, nasyćmy się gościnnością Pana, i nieśmiertelną ucztą w Wieczerniku, podnieśmy w górę nasz umysł, Słowo przyszło tutaj, dowiedzieliśmy się o tym od Słowa, które wywyższamy”[38].
W Wielki Piątek udajemy się z Wieczernika za Zbawicielem do Ogrodu Oliwnego i towarzyszymy Jego Męce. Jutrznia Wielkiego Piątku, odprawiana przeważnie w wigilię poprzedniego wieczoru lub w nocy, obejmuje czytanie dwunastu fragmentów Ewangelii Męki[39]. Wierni słuchają słów Biblii, trzymając w ręku zapalone świece na znak, że Jezus Chrystus jest „światłością prawdziwą, który oświeca i uświęca każdego człowieka przychodzącego na ten świat”[40]. Pierwsze czytanie obejmuje „Mowę pożegnalną” (J 13,31-16,33). Między tymi czytaniami są śpiewy liturgiczne, zwane antyfonami, które wspominają różne wydarzenia Męki Pańskiej[41]:
„Idzie Judasz do nieprawych uczonych w Piśmie i mówi: Co mi dacie, a ja wam Go wydam? Pośrodku zaś naradzających się niewidzialnie stał Ten, nad kim radzono. Znawco serc, oszczędź nasze dusze!”[42]
„Z powodu wskrzeszenia Łazarza dzieci hebrajskie wołały do Ciebie, Przyjacielu człowieka: Hosanna! Nieprawy zaś Judasz nie chciał tego zrozumieć.
Na wieczerzy Twojej, Chryste Boże, uczniom Twym powiedziałeś: Jeden z was mnie wyda. Nieprawy zaś Judasz nie chciał tego zrozumieć.
Gdy Jan zapytał: Panie, kto jest, kto Cię wyda?, tego chlebem wskazałeś. Nieprawy zaś Judasz nie chciał tego zrozumieć.
Żydzi szukali, jak zabić Ciebie, Panie, za trzydzieści srebrników i za fałszywy pocałunek. Nieprawy zaś Judasz nie chciał tego zrozumieć.
Podczas umycia nóg, Chryste Boże, nakazałeś Twoim uczniom: To czyńcie, co widzicie. Nieprawy zaś Judasz nie chciał tego zrozumieć.
Czuwajcie i módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie, mówiłeś, Chryste Boże, do Twych uczniów. Nieprawy zaś Judasz nie chciał tego zrozumieć”[43].
Jutrznia Wielkiego Piątku rozważa tajemnicę zdrady i męki Chrystusa w odniesieniu do losów Izraela i każdego człowieka:
„Dzisiaj Judasz opuszcza nauczyciela i przyjmuje diabła, zaślepia go pożądanie srebra, i zamroczony odpada od światłości. Jakże może patrzeć na światłość ten, który sprzedał ja za trzydzieści srebrników? Dla nas zaś zajaśniał Pan, który cierpiał za świat. Do Niego zawołamy: Cierpiący i współczujący ludziom Panie, chwała Tobie!
Dzisiaj Judasz odrzuca pobożność i oddziela się od daru, oto uczeń staje się zdrajca. W zwykłym pocałunku ukrywa obłudę i przedkłada nad miłość Władcy, bezmyślnie oddaje się w niewolę pożądania srebra, staje się przywódca zgromadzenia nieprawych. My zaś mając zbawienie w Chrystusie, Jego wysławmy!
Dwa przestępstwa popełnił pierworodny Mój syn Izrael: Opuścił Mnie, źródło wody żywej, i wykopał sobie zatruta studnię, Ukrzyżował mnie na drzewie, a Barabasza uprosił i wypuścił. Niebo przy tym zadrżało i słońce skryło swoje promienie, a ty, Izraelu, nie uląkłeś się, ale wydałeś Mnie śmierci. Ojcze święty, odpuść im, bo nie wiedza, co uczynili.
Każdy członek Twego ciała przecierpiał dla nas poniżenie: Głowa ciernie, oblicze oplucie, szczęki policzkowanie, usta smak octu rozpuszczonego w żółci, uszy urągania niegodne, plecy bicie, a ręka trzcinę, całe ciało boleść krzyża, członki gwoździe, bok włócznię. Przecierpiałeś za nas i wyzwoliłeś nas z cierpień, zstąpiłeś do nas z przyjaźni do człowieka, i podniosłeś nas. Wszechmogący Zbawco, zmiłuj się nad nami.
Kiedy Ty, Chryste, zostałeś ukrzyżowany, całe stworzenie widząc to zadrżało, zatrzęsły się osnowy ziemi z lęku przed panowaniem Twoim. Kiedy Ciebie podniesiono dzisiaj na krzyżu, ród hebrajski uciekł, zasłona świątyni rozdarła się na dwoje i martwi powstali z grobów. Setnik widząc cud przeraził się. Matka Twoja zaś, stojąca przy krzyżu, w bólu macierzyńskim płacząc wołała: Jakże mam nie zapłakać i nie bić się w piersi z bólu, widząc Ciebie nagiego, osądzonego na śmierć, wiszącego na drzewie. Ukrzyżowany i pogrzebany, i Zmartwychwstały Panie, chwała Tobie!
Zwlekli ze Mnie moje szaty i odziali Mnie w szatę hańby, włożyli na Moja głowę koronę z ciernia i w prawicę Moja włożyli trzcinę, ale skruszę ich jak naczynia garncarza.
Plecy moje wydałem ranom, oblicza zaś mego nie odwróciłem od oplucia, stanąłem przed sądem Piłata, i krzyż przecierpiałem za zbawienie świata”[44].
„Dzisiaj na drzewie wisi Ten, który na wodach ziemię zawiesił. Na króla aniołów zakładana jest korona cierniowa. W szatę hańby przyobleczony jest Ten, Który niebo przyodziewa obłokami. Policzkowany jest Ten, który w Jordanie uwolnił Adama. Gwoździami przybity jest Oblubieniec Kościoła. Włócznią przebity jest Syn Dziewicy. Kłaniamy się cierpieniom Twym, Chryste. Kłaniamy się cierpieniom Twym, Chryste. Kłaniamy się cierpieniom Twym, Chryste. Okaż nam Twe chwalebne Zmartwychwstanie!”[45]
W Wielki Piątek nie odprawia się Liturgii eucharystycznej, gdyż jest to dzień największej żałoby, która jest nie do pogodzenia z radością uczty eucharystycznej. Zamiast nieszporów odprawiane jest nabożeństwo zdjęcia z krzyża i złożenia do grobu ciała Jezusa. Całun wynosi się na środek cerkwi, gdzie pozostaje do wigilii Paschy. Towarzyszy temu śpiew:
„Ciebie, który odziewasz się światłością jak szatą, Józef z Nikodemem zdjąwszy z drzewa, widząc martwego, nagiego i nie pogrzebanego, gorzkimi z serca zalewał się łzami i łkając mówił: Biada mi, najsłodszy Jezu! Gdy przed chwilą słońce ujrzało Ciebie wiszącym na krzyżu, przyoblekło się w mrok, a ziemia zatrzęsła się z bojaźni i zasłona świątyni rozdarła się. Oto teraz widzę Ciebie, któryś za mnie podjął dobrowolną śmierć. Jakże mogę pogrzebać Ciebie, Boże mój? Jakim całunem mam Ciebie owinąć? Jakimi rękoma można dotknąć niezniszczalnego Twego ciała? Jakież pieśni będę śpiewał przy Twoim pogrzebie, o Miłosierny? Wysławiam Twoje cierpienia, opiewam w pieśniach pogrzeb Twój ze Zmartwychwstaniem, wołając: Panie, chwała Tobie!”[46]
Przed tym całunem odprawiane jest w Wielki Piątek szczególne nabożeństwo „Płacz Bogurodzicy”, w którym uwaga jest zwrócona na cierpienia Matki Bożej, towarzyszącej Synowi w Jego drodze krzyżowej:
„Jak Owieczka za swym Barankiem prowadzonym na zabicie, razem z innymi niewiastami szła Maria z rozpuszczonymi włosami, tak wołając: Gdzie podążasz, Dziecię? Czemu tak szybko idziesz? Czyżby nowe wesele odbywało się w Kanie i tam teraz dążysz, aby wodę przemienić im w wino? Czy mam iść z Tobą, Dziecię, czy też raczej poczekam na Ciebie? Powiedz mi choćby jedno słowo! Nie przechodź milcząc koło mnie, który zachowałeś mnie nieskalaną! Ty bowiem jesteś Synem i Bogiem moim!”[47]
Cechą charakterystyczną nabożeństw Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty jest przenikająca ich smutek radość, którą daje przyszłe zmartwychwstanie:
„Nie płacz nade Mną, Matko, widząc w grobie Syna, którego w łonie poczęłaś bez nasienia, powstanę bowiem i wysławię się, i jako Bóg wyniosę w chwale tych, którzy nieustannie w wierze i miłości Ciebie wysławiają”[48].
Jutrznia Wielkiej Soboty, jutrznia pogrzebu Chrystusa, na ogół odprawiana w Wielki Piątek Wieczorem, rozpoczyna się troparionem o „Dostojnym Józefie”, który złożył w grobie ciało Jezusa:
„Dostojny Józef z drzewa zdjął przeczyste Twoje ciało, całunem czystym owinął i wonnościami namaściwszy w nowym złożył grobie.
Kiedy zstąpiłeś do śmierci, Życie nieśmiertelne, wtedy otchłań zmartwiała od blasku Twego bóstwa. Kiedy zaś i umarłych podźwignąłeś z głębin otchłani, wszystkie moce niebios wołały: Dawco życia, Chryste Boże nasz, chwała Tobie!
Anioł stanął przy grobie przed niewiastami niosącymi wonności i zawołał: Wonności dobre są dla zmarłych, Chrystus zaś okazał się niedostępny zepsuciu”[49].
Rozpoczynają się stance poetyckie, czytane przez duchowieństwo i przeplatane śpiewem Psalmu 118: „Błogosławieni nieskalani w drodze, którzy chodzą w Zakonie Pańskim” (Psalm 118 był pogrzebowym w liturgii starotestamentowej i takim też pozostał w liturgii prawosławnej). Poetyckie stance opisują śmierć Chrystusa, który zstępuje do królestwa otchłani, aby stamtąd wyprowadzić upadłą ludzkość. Całą ludzką uosabia postać Praojca Adama, którego św. Paweł uważał za symbol grzesznej ludzkości w sidłach szatana.
„Chryste, Ty będąc Życiem złożony zostałeś w grobie, i ulękły się zastępy anielskie, sławiąc Twoje uniżenie.
Życie, jakże umierasz? Jakże zamieszkujesz w grobie? Kruszysz królestwo śmierci i umarłych podnosisz z otchłani.
Wysławiamy Ciebie, Jezusie Królu, czcimy pogrzeb i cierpienia Twoje, przez które wybawiłeś nas od zniszczenia.
Jezusie, wszystkich Królu, Ty wyznaczyłeś granice ziemi, a sam dzisiaj zamieszkujesz w małym grobie i martwych podnosisz z grobów.
Królu wszystkich, Jezu Chryste mój! Czegóż poszukując zstąpiłeś do będących w otchłani, jak nie po to, aby wyzwolić ludzki rodzaj?
Władca wszystkich widziany jest jako martwy, w nowym grobie złożony jest Ten, który groby zmarłych uczynił pustymi.
Chryste Życie! Zostałeś złożony w grobie, śmiercią Twoją zniszczyłeś śmierć, i wytoczyłeś życie światu.
Zostałeś policzony ze złodziejami jako złodziej, Chryste, a usprawiedliwiłeś nas wszystkich od złych czynów dawnego kusiciela.
Piękniejszy od wszystkich ludzi, który upiększył całą naturę, okazuje się martwym i bez wyglądu”[50].
W Wielką Sobotą odprawia się Liturgię eucharystyczną z 15 czytaniami ze Starego Testamentu[51]. Jest to dawna Liturgia paschalna, związana z chrztem katechumenów w noc paschalną. Gdy św. Jan z Damaszku napisał kanon jutrzni paschalnej i nabożeństwo zmieniło swój charakter z chrzcielnego na rezurekcyjny, wtedy Liturgia paschalna została przesunięta na sobotę. Podczas tej Liturgii zmienia się obrusy ołtarzowe na białe, czemu towarzyszy śpiew będący zapowiedzią zmartwychwstania:
„Powstań, Boże, sądź ziemię, albowiem Ty odziedziczysz wszystkie narody.
Bóg stanął w zgromadzeniu bogów, pośrodku bogów rozsądza.
Jak długo wydawać będziecie wyroki niesprawiedliwie i mieć wzgląd na grzeszników?
Brońcie sieroty i ubogiego, pokornego i biednego wybawcie.
Uwolnijcie biednego i ubogiego, z ręki grzeszników wybawcie ich.
Nie poznali, ani nie zrozumieli, chodzą w ciemności.
Niech poruszą się wszystkie fundamenty ziemi. Ja rzekłem: Bogami jesteście, wszyscy synami Najwyższego.
Wy zaś jako ludzie umieracie i jak każdy z książąt upadniecie.
Powstań, Boże, sądź ziemię, albowiem Ty odziedziczysz wszystkie narody”.
Po tej Liturgii czyta się aż do nabożeństwa o północy, o ile jest to możliwe, księgę Dziejów Apostolskich. W tym czasie dokonuje się poświęcania pokarmów wielkanocnych. Wierni oczekują wieści o zmartwychwstaniu Zbawiciela. Tajemnica ta już dokonała się Otchłani, ale świat czeka na ogłoszenie tej nowiny.
Nabożeństwo rozpoczyna jedyne w swoim rodzaju oficjum, zwane mesoniktikon, odprawiane o północy, podczas którego śpiewa się hirmosy kanonu Wielkiej Soboty. Podczas śpiewu dziewiątej pieśni całun zostaje odniesiona na ołtarz, gdzie pozostaje do Wniebowstąpienia[52].
Przed jutrznią nocy paschalnej, w ciszy kończącej się soboty, kapłani i lud wychodzą z cerkwi. Procesja zatrzymuje się przed zamkniętą bramą świątyni. Przez krótką chwilę ta zamknięta brama symbolizuje grób Pana, śmierć i otchłań. Kapłan czyni znak krzyża i pod tą mocą brama się otwiera. Bramy otchłani zmieniły się w bramy królestwa[53].
Zaczyna się jutrznia paschalna, której głównym elementem jest śpiew Kanonu paschalnego św. Jana z Damaszku:
„Zmartwychwstania dzień! Rozjaśnijmy twarz, ludy! Pascha, Pańska Pascha! Ze śmierci do życia, i z ziemi do nieba, Chrystus Bóg nas wiedzie, hymn zwycięstwa nucących.
Chrystus powstał z martwych!
Oczyśćmy zmysły a ujrzymy Chrystusa jaśniejącego w niedostępnym świetle swego Zmartwychwstania i usłyszymy wyraźnie jak mówi Radujcie się nam, hymn zwycięstwa nucącym.
Chrystus powstał z martwych!
Niebiosa niechaj godnie się weselą się i ziemia niech się raduje, niech świętuje świat cały, widzialny i niewidzialny, albowiem Chrystus, radość wieczna, Zmartwychwstał”[54].
Ciągle powtarza się śpiew troparionu Paschy: „Chrystus powstał z martwych, śmiercią podeptał śmierć, i będącym w grobach życie dał”.
„Przyjdźcie, pijmy więc napój nowy, nie z jałowej skały cudownie wywiedziony, ale źródło tryskające z grobu Chrystusa Pana, które nas umacnia.
Chrystus powstał z martwych!
Dzisiaj wszystko jasności jest pełne niebo i ziemia i otchłań cała. Niech więc całe stworzenie radośnie świętuje Zmartwychwstanie Chrystusa, w którym się umacnia.
Chrystus powstał z martwych!
Wczoraj byłem, Chryste, pogrzebany z Tobą, a dzisiaj powstaję z Tobą powstającym, wczoraj z Tobą na krzyżu, a dzisiaj, o Zbawco, uwielbij mnie z sobą w Twym świętym królestwie”[55].
„Niewiasty od Marii uprzedziły poranek i znalazły kamień odwalony od grobu, i usłyszały od Anioła: Dlaczego będącego w wiecznej światłości wśród umarłych szukacie jako człowieka? Widzicie grobowe przepaski, idźcie więc i głoście światu, że Pan powstał, niszcząc śmierć, jest bowiem Synem Bożym, zbawiającym rodzaj ludzki”[56].
Po szóstej pieśni kanonu śpiewy liturgiczne zwracają uwagę na szczególne aspekty Zmartwychwstania:
„Gdy do grobu zstąpiłeś, o Nieśmiertelny, wtedy zniszczyłeś moc otchłani, i powstałeś jako zwycięzca, Chryste Boże, niewiastom niosącym wonności głosząc: Radujcie się! I Twoim apostołom pokój dałeś, upadłym dałeś Zmartwychwstanie”[57].
„Przed słońcem niegdyś Słońce zstąpiło do grobu, uprzedzając zaś poranek i poszukując dnia, dziewice niosące wonności wołały jedna do drugiej: O, przyjaciółki! Chodźcie, namaścimy wonnościami ciało życiodajne i pogrzebane, ciało wskrzeszające upadłego Adama, leżące w grobie! Idźmy, wzruszone jak magowie, i pokłońmy się, i przynieśmy wonności jako dar, leżącemu nie w pieluszkach, ale owiniętemu w całun, i zapłaczmy, i zawołajmy: O, Władco! Powstań, upadłym daj zmartwychwstanie!”[58]
„Zmartwychwstanie Chrystusa zobaczywszy, pokłońmy się świętemu Panu Jezusowi, jedynemu bezgrzesznemu. Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Chryste, i święte Zmartwychwstanie Twoje śpiewamy i sławimy. Ty bowiem jesteś Bogiem naszym, oprócz Ciebie innego nie znamy, Imię Twoje przyzywamy. Przyjdźcie, wszyscy wierni, pokłońmy się świętemu Zmartwychwstaniu Chrystusa, oto bowiem przez krzyż nadeszła radość dla całego świata. Zawsze błogosławiąc Pana, śpiewamy Jego Zmartwychwstanie, albowiem znosząc cierpliwie ukrzyżowanie, śmiercią zniszczył śmierć”[59].
Po kanonie paschalnym następuje eksapostilarion: „Zasnąłeś w ciele, jako martwy, Królu i Panie, po trzech powstałeś dniach, Adama podniosłeś ze zniszczenia, i zniewoliłeś śmierć: Pascha niezniszczalności, świata zbawienie”. Cała tajemnica paschalna jest streszczona i zawarta w tym tryumfalnym śpiewie zwycięstwa Chrystusa.
Po zakończeniu śpiewu kanonu paschalnego, pod koniec jutrzni, ma miejsce pocałunek paschalny, któremu towarzyszy śpiew sticher:
„Pascha święta nam dziś zajaśniała, Pascha nowa, święta, Pascha tajemna, Pascha najczcigodniejsza! Pascha – Chrystus Zbawiciel! Pascha nieskalana! Pascha wielka! Pascha wiernych! Pascha otwierająca nam bramy raju! Pascha uświęcająca wszystkich wiernych!
Przyjdźcie po widzeniu niewiasty głosicielki dobrej nowiny i powiedzcie Syjonowi: Przyjmij od nas radość głoszenia zmartwychwstania Chrystusa! Śpiewaj, tańcz i raduj się Jerozolimo, zobaczywszy Króla Chrystusa wychodzącego z grobu jako Oblubieńca.
Niewiasty z wonnościami wczesnym rankiem stanęły przed grobem Dawcy życia, znalazły Anioła siedzącego na kamieniu, i ten im zwiastował, tak mówiąc: Po cóż Żywego szukacie pośród martwych? Po cóż opłakujecie Niezniszczalnego jako zniszczalnego? Idźcie, i głoście Jego uczniom.
Pascha piękna, Pascha, Pascha Pańska! Pascha najczcigodniejsza nam zajaśniała! Pascha, radośnie obejmijmy jeden drugiego! O Pascha! Wybawienie z trosk, bowiem dzisiaj z grobu, jak z pałacu, zajaśniał Chrystus, niewiasty radością napełnił, mówiąc: Głoście apostołom!
Zmartwychwstania dzień! Rozjaśnijmy twarze w radości! Obejmijmy jeden drugiego! Powiedzmy, bracia, do nienawidzących nas: Darujmy wszystko w Zmartwychwstaniu! I tak zawołajmy: Chrystus powstał z martwych, śmiercią podeptał śmierć, i będącym w grobach życie dał”[60].
W tym miejscu czytana jest Homilia paschalna, przypisywana św. Janowi Chryzostomowi, który wzywa wszystkich do przybycia na ucztę królestwa, wejścia w radość samego Jezusa Chrystusa:
„Bogaci i ubodzy, wszyscy razem się cieszcie. Wstrzemięźliwi i leniwi, ten dzień uczcijcie. Ci, co pościli i co nie pościli, weselcie się dziś. Uczta przygotowana, rozkoszujcie się wszyscy. Baranek przygotowany, niech nikt nie wyjdzie głodny. Wszyscy nasyćcie się ucztą wiary, wszyscy przyjmijcie bogactwo miłosierdzia. Niech nikt nie opłakuje ubóstwa, objawiło się bowiem wspólne królestwo. Niech nikt nie opłakuje grzechów, przebaczenie bowiem z grobu zajaśniało. Niech nikt nie lęka się śmierci, wybawiła nas bowiem śmierć Zbawiciela. Wygasił ją Ten, który był przez nią trzymany. Ujarzmił piekło Ten, który zstąpił do piekła. Zgorzkniało piekło, skosztowawszy ciała Jego. I to właśnie przewidując, Izajasz tak wołał: „Piekło”, mówił, „zgorzkniało, spotkawszy Cię w otchłani”. Zgorzkniało, bo zostało puste. Zgorzkniało, bo zostało oszukane. Zgorzkniało, bo umarło. Zgorzkniało, bo zostało obalone. Zgorzkniało, bo zostało skrępowane. Przyjęło ciało, a natknęło się na Boga. Przyjęło ziemię, a spotkało samo niebo. Przyjęło to, co mogło widzieć, a wpadło w to, czego nie mogło widzieć. Gdzież więc, o śmierci, jest Twój oścień? Gdzie twe, piekło, zwycięstwo? Zmartwychwstał Chrystus i tyś zostało zrzucone. Zmartwychwstał Chrystus i upadły demony. Zmartwychwstał Chrystus i weselą się aniołowie. Zmartwychwstał Chrystus i życie świeci swą pełnią. Zmartwychwstał Chrystus i nikt martwy nie pozostał w grobie”[61].
Bezpośrednio po odśpiewaniu „godziny paschalnej” następuję Liturgia eucharystyczna św. Jana Chryzostoma. . Na Liturgii święta Ewangelia J 1,1-17 jest czytana w wielu językach na znak uniwersalizmu chrześcijaństwa. Pod koniec Liturgii poświęca się chleb, zwany artos, na pamiątkę ofiar starotestamentowych. Śpiew „Święty Boże” zostaje w tym dniu i w całym Tygodniu paschalnym zastąpiony przez słowa św. Pawła Apostoła: „Którzy w Chrystusie ochrzczeni są, w Chrystusa przyobleczeni są. Alleluja”. Jest to pozostałość pierwszych wieków, gdy święto Paschy było dniem chrztów.
Zmartwychwstanie jest faktem metahistorycznym i apofatycznym. Dlatego jedynymi kanonicznymi ikonami Zmartwychwstania są „Zstąpienie do Otchłani” oraz „Niewiasty z wonnościami przy pustym Grobie”. Ikony te są doskonałą ilustracją tekstów liturgicznych i ich rozwinięciem. Tam bowiem, gdzie myślenie dyskursywne nie jest w stanie pójść dalej, ikona unaoczni wydarzenie zbawcze[62].
III. Człowiek a Zmartwychwstanie
Teologia prawosławna zachowuje optymizm w problematyce zła, cierpienia i śmierci, gdyż sensem śmierci jest zmartwychwstanie. Koniec naszego życia oznacza bowiem anastasis. Chrześcijaństwo jest życiem i Bóg jest Bogiem żywych a nie umarłych. Wiąże się z tym element patosu twórczości, gdyż tworzy człowiek, który ma uczestnictwo tworzenia dane przez Stwórcę. Stwórca czyni twórców i sam przemienia świat przez łaskę.
Prawosławie rozpatruje problem zła, cierpienia i śmierci w świetle Zmartwychwstania Chrystusa i zmartwychwstania powszechnego. Człowiek jest stworzeniem, które ma zmartwychwstać? Przemienieniu i odrodzeniu ma ulec także cały kosmos – „Oto czynię nową ziemię i nowe niebo … oto wszystko czynię nowym” (Ap 21,5). Z tego punktu widzenia desakralizacja natury jest etapem prowadzącym do przemienienia. Nie należy zapominać, że sąd po grecku znaczy krisis. A takim sądem nad sądami jest krzyż. Zwycięstwo nad piekłem, odniesione przez Chrystusa, jest źródłem naszej nadziei. Chrystus powiedział do starca Sylwana z Atosu, jednego z najoryginalniejszych świętych naszego wieku, żeby nie tracił nadziei trzymając swego ducha w piekle. Według św. Ambrożego ten sam człowiek jest zarazem potępiony i zbawiony.
Kościół prawosławny nigdy nie zdogmatyzował swojej eschatologii, ograniczając się wyłącznie do sformułowania Credo: „Oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia w przyszłym świecie”. Wielu teologów prawosławnych wysuwało jednak teorię apokatastazy czyli powszechnego zbawienia, odwołując się zwłaszcza do wypowiedzi św. Grzegorza z Nyssy. Zbawiciel, który łotra uczynił dziedzicem raju, jest władny wspomnieć i nas, gdy umierając w Adamie, w Chrystusie oczekujemy ożywienia (Rz 15,22).
Wynika to z głębokiego przekonania, że miłosierdzie Boże jest bez granic, o czym mówił św. Izaak Syryjczyk:
„Garść piasku rzucona w niezmierzone morze, oto czym jest grzech wszelkiego ciała wobec nieskończonego miłosierdzia Bożego”.
Radosna świadomość paschalna prawosławia każe nam wierzyć, że w noc paschalną nie jesteśmy dalsi od Chrystusa, niż Maria Magdalena, niż niewiasty spieszące do grobu, uczniowie z Emaus i Apostołowie. W zmartwychwstaniu odnajdujemy sens naszych dziejów i możemy żywić nadzieję własnego zmartwychwstania[63].
„Wszyscy nasyćcie się ucztą wiary, wszyscy przyjmijcie bogactwo miłosierdzia”.
MISTERIUM PASCHALNE W KOŚCIELE PRAWOSŁAWNYM
RESUME
W myśli teologicznej prawosławnej Duch Święty jest obecny tak samo w każdym momencie dziejów Kościoła, jak był obecny w czasach apostolskich. Duch Święty przenika byt ludzki także po jego drugiej stronie (w śmierci) jako rękojmia zmartwychwstania powszechnego „w dniu gniewu, gdy ogień zapalczywy strawi całą ziemię” (So 1,18).
Prawosławie rozpatruje problem zła, cierpienia i śmierci w świetle Zmartwychwstania Chrystusa i zmartwychwstania powszechnego. Człowiek jest stworzeniem, które ma zmartwychwstać? Przemienieniu i odrodzeniu ma ulec także cały kosmos – „Oto czynię nową ziemię i nowe niebo … oto wszystko czynię nowym” (Ap 21,5). Z tego punktu widzenia desakralizacja natury jest etapem prowadzącym do przemienienia. Nie należy zapominać, że sąd po grecku znaczy krisis. A takim sądem nad sądami jest krzyż. Zwycięstwo nad piekłem, odniesione przez Chrystusa, jest źródłem naszej nadziei. Chrystus powiedział do starca Sylwana z Atosu, jednego z najoryginalniejszych świętych naszego wieku, żeby nie tracił nadziei trzymając swego ducha w piekle. Według św. Ambrożego ten sam człowiek jest zarazem potępiony i zbawiony.
Radosna świadomość paschalna prawosławia każe nam wierzyć, że w noc paschalną nie jesteśmy dalsi od Chrystusa, niż Maria Magdalena, niż niewiasty spieszące do grobu, uczniowie z Emaus i Apostołowie. W zmartwychwstaniu odnajdujemy sens naszych dziejów i możemy żywić nadzieję własnego zmartwychwstania.
[1] Jedenaście Ewangelii jutrzni, mówiących o zmartwychwstaniu Chrystusa: Mt 28,16-20; Mk 16,1-8; Mk 16,9-20; Łk 24,1-12; Łk 24,12-35; Łk 24,36-53; J 20,1-10; J 20,11-18; J 20,19-31; J 21,1-14; J 21,15-25.
[2] O. Casel, La Fête de Pâques dans l’Église des Pères, Paris, 1963, s. 93-94.
[3] Por.: W. Krivochéine, Nieistowyj riewnitiel, „Messager de l’Exarchat du Patriarche Russe en Europe Occidentale”, 7(1957), z. 25, s. 38-40; W. Iljin, Priepodobnyj Sierafim Sarowskij, New York, 19714, s. 140.
[4] Św. Symeon Nowy Teolog, Catéches 1-15, Paris, 1969, s. 45-47, 193 [Sources Chrétiennes, 104]; por. W. Krivochéine, Nieistowyj riewnitiel, s. 37-38; J. Klinger, Geneza sporu o epiklezę. Eschatologiczny a memorialny aspekt Eucharystii w kanonie pierwszych wieków, Warszawa, 1969, s. 23-24.
[5] Św. Symeon Nowy Teolog, Chapitres théologiques, gnostiques et pratiques, Paris, 1974 [Sources Chrétiennes, 51bis]; O. Clément, L’essor du christianisme oriental, Paris, 1964, s. 31.
[6] O. Clément, L’essor du christianisme oriental, s. 31.
[7] Św. Symeon Nowy Teolog, Catécheses 6-22, Paris, 1964, s. 197-201 [Sources Chrétiennes, 104]; por. B. Bobrinskoy, Quelques réflexions sur la pneumatologie du culte, „Ephemerides Liturgicae”, 90(1976), z. 5-6, s. 383-384.
[8] Św. Izaak Syryjczyk, Sentences, Paris, 1949, s. 28, 30.
[9] Św. Symeon Nowy Teolog, Hymn XVIII: „Enseignement melé de théologie sur les opérations de l’amour qui n’est autre que le lumière du Saint Esprit”, [w tegoż:] Hymnes 16-40, Paris, 1971, s. 83-85 [Sources Chrétiennes, 174]. O problematyce zmartwychwstania traktują zwłaszcza katechezy św. Symeona: 1, 5, 10 i 13.
[10] P. Florenski, Stołp i utwierżdienije istiny, Moskwa, 1914, s. 112. Instruktywne mogą być w tym wypadku także pisma Nikołaja Fiodorowa, Fiłosofija obszczego dieła, Wiernyj, 1906, I; Moskwa, 1913, II.
[11] Wieczerza mistyczna. Anafory eucharystyczne chrześcijańskiego Wschodu, wstęp, przekład i przypisy H. Paprocki, Warszawa, 1988, s. 67, z aluzją do Hbr 9,14: „…krew Chrystusa, który przez Ducha Świętego samego siebie ofiarował Bogu”.
[12] Por. rozmowę św. Serafina z Motowiłowem, zwłaszcza od momentu przemienienia: Św. Serafin z Sarowa, Ogień Ducha Świętego, przeł. H. Paprocki, Kraków, 2008, s. 85-97. Warto tu zaznaczyć, że Louis Claude Saint-Martin (zm. 1803) uważał, że przed upadkiem czas nie istniał. Uważał on czas za rezultat grzechu pierworodnego, towarzysza narodzin i śmierci, ale równocześnie źródło naszego powstania, [za:] W. Iljin, Priepodobnyj Sierafim Sarowskij, s. 139-140.
[13] Wbrew utartym poglądom na rozwój koncepcji apokatastazy nie wpłynęły poglądy Orygenesa (De principiis, PG 11, 165-169, 331-332; Contra Celsum, PG 11, 641-1622 = Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, 17, z. 2, s. 268), a św. Grzegorza z Nyssy, ogłoszonego świętym przed III Soborem Powszechnym (431 rok), a na VII Soborze Powszechnym nazwanego „ojcem ojców’ (por.: P. Evdokimov, Szalona miłość Boga, przeł. M. Kowalska, Białystok, 2001, s. 80-84) oraz św. Izaaka Syryjczyka.
[14] Por.: G. Maloney, Chrystus kosmiczny, przeł. T. Mieszkowski, Warszawa, 1972, s. 116-117. Nie wiemy jak się to dokona, ale por. Mk 9,48: „każdy ogniem posolony będzie”.
[15] Św. Grzegorz z Nyssy, In illud – Quando sibi subiecerit omnia, PG 44, 1316.
[16] Św. Grzegorz z Nyssy, De anima et resurrectione dialogus, PG 46, 157.
[17] Św. Grzegorz z Nyssy, Oratio catechetica magna, PG 45, 68; tenże, In Christi resurrectionem oratio LXI, PG 46, 612.
[18] Św. Grzegorz z Nyssy, In illud – Quando sibi subiecerit omnia, PG 44, 1325.
[19] Św. Maksym Wyznawca, Capita ducenta, PG 90, 1172.
[20] W. Sołowjow, Krótka powieść o antychryście, przeł. W. Posadzy, Poznań, 1924, s. 53.
[21] A. Schmemann, Eucharystia. Misterium Królestwa, przeł. A. Turczyński, Białystok, 1997, s. 12-15; D. S. Lesko, Art and Liturgy. The Fixing of a Thesis, „St. Vladimir’s Theological Quarterly”, 22(1978), s. 127-140; H. Paprocki, Misterium Eucharystii. Interpretacja genetyczna liturgii bizantyjskiej, Kraków, 2010, s. 93-94.
[22] Por.: W. Iljin, Zapieczatannyj Grob. Pascha nietlenija. Objasnienije służb strastnoj niedieli i Paschi, Paris, 1926; H. Urs von Balthasar, Pâques le Mystère, przeł. R. Givord, Paris, 1981; A. Schmemann, Wielki Post, przeł. A. Kempfi, Białystok, 1990.
[23] Ikos niedzieli seropustnej.
[25] A. Schmemann, Wielki Post, s. 17.
[26] Św. Andrzej z Krety, Wielki kanon pokutny, przeł. H. Paprocki, Hajnówka, 2000, s. 5-9 (tropariony pieśni 1 i 2).
[27] A. Schmemann, Wielki post, s. .
[28] E. Mercenier, La prière des Églises de rite byzantin, Chevetogne, 1965, II, cz. 1, s. 19-20; M. Skabałłanowicz, Tołkowyj tipikon, Kijów, 1913, I, s. 125.
[29] N. Afanasjew, Trapieza Gospodnia, Paris, 1952, s. 53, 75; tenże, Kościół Ducha Świętego, przeł. H. Paprocki, Białystok, 2002, s. 19-21.
[30] A. Schmemann, Wielki post, s. 34.
[31] Troparion Soboty Łazarza i Niedzieli Palmowej, ton 1.
[32] Troparion jutrzni pierwszych trzech dni Tygodnia Męki, ton 8. Publikacja tych tekstów patrz: Wielki Tydzień i święto Paschy w Kościele prawosławnym, przeł. H. Paprocki, Kraków, 2003.
[33] Eksapostilarion jutrzni pierwszych trzech dni Tygodnia Męki.
[34] Wielka Środa, Isomelos. Poemat mniszki Kasji, ton 8.
[35] Une homélie anatolienne sur la date de Pâques en l'an 387, [w :] Homélies Pascales, Paris, 1957 [Sources Chrétiennes, 48], s. 115 i 119.
[36] N. Ossorguine, La Triade („TPIHMEPON”), thème du Quatrième Evangile selon la liturgie orthodoxe, [w:] La liturgie: son sens, son esprit, sa méthode (liturgie et théologie), Roma, 1982, s. 195; tenże, La place de la Mère de Dieu dans la liturgie orthodoxe, [w:] Saints et sainteté dans la liturgie, Roma, 1987, s. 275-290.
[37] Troparion Wielkiego Czwartku, ton 8.
[38] Hirmos 9 pieśni kanonu jutrzni Wielkiego Czwartku, ton 8.
[39] Dwanaście ewangelii jutrzni Wielkiego Piątku: J 13,31-18, 1; J 18,1-28; Mt 26,57-75; J 18,28-19,16; Mt 27,3-32; Mk 15,16-32; Mt 27,33-54; Łk 23,32-49; J 19,25-37; Mk 15,43-47; J 19,38-42; Mt 27,62-66.
[40] Modlitwa pierwszej godziny kanonicznej.
[41] B. Bobrinskoy, Życie liturgiczne, przeł. J. Dembska, Warszawa, 2004, s. 111.
[42] Druga antyfona jutrzni Wielkiego Piątku, ton 6.
[43] Trzecia antyfona jutrzni Wielkiego Piątku, ton 2.
[44] Stichery isomelosy do „Wszystko, co oddycha, niechaj chwali Pana”, ton 3.
[45] Piętnasta antyfona jutrzni Wielkiego Piątku, ton 6.
[46] Stichera, ton 5.
[47] Ikos powieczerza Wielkiego Piątku.
[48] Hirmos 9 pieśni jutrzni Wielkiej Soboty, ton 6.
[49] Tropariony po „Bóg i Pan” jutrzni Wielkiej Soboty, ton 2.
[50] Pochwały z jutrzni Wielkiej Soboty, stacja 1, ton 5.
[51] Czytania Wielkiej Soboty: Rdz 1,1-13; Iz 60,1-16; Wj 12,1-11; Jon 1-4; Joz 5,10-16; Wj 13,20-15,19; Sof 3,8-15; 3 Krl 17,8-24; Iz 61,1-10; Rdz 22,1-18; Iz 61,10-62,5; 4 Krl 4,8-27; Iz 63,11-64, 5; Jer 11,18. 12,4. 9-10. 14-15; Dn 3,1-56; Rz 6,3-11; Mt 28,1-20.
[52] Szerzej patrz: B. Bobrinskoy, Życie liturgiczne, s. 119-124.
[53] P. Evdokimov, La signification liturgique des portes, [w:] Le Buisson Ardent, Paris, 1981, s. 103-104.
[54] Św. Jan z Damaszku, Kanon jutrzni paschalnej, pieśń 1.
[55] Św. Jan z Damaszku, Kanon jutrzni paschalnej, pieśń 3.
[56] Hypakoe jutrzni paschalnej, ton 4.
[57] Kontakion święta Paschy, ton 8.
[58] Ikos święta Paschy.
[59] Śpiew po czytaniu Ewangelii na jutrzni niedzielnej i po przyjęciu komunii.
[60] Stichery Paschy, ton 5.
[61] Św. Jan Chryzostom, Homilia paschalna, przeł. J. Klinger, [w:] Wielki Tydzień i święto Paschy w Kościele prawosławnym, s. .
[62] M. Quenot, Zmartwychwstanie i ikona, przeł. H. Paprocki, Białystok, 2001, s. 71-100.
[63] H. Paprocki, Prawosławna koncepcja człowieka, „Elpis”, 6(2004), z. 9-10(22-23), s. 27-41.
Wejście Pana Jezusa Chrystusa do Jerozolimy - Niedziela Palmowa
Wszyscy czterej ewangeliści opisują Wejście Jezusa Chrystusa do Jerozolimy, na kilka dni przed Jego męką krzyżową. Gdy po cudownym wskrzeszeniu Łazarza Jezus Chrystus na sześć dni przed Świętem Paschy wybrał się w drogę, by obchodzić to święto w Jerozolimie, ludzie radośnie podążyli za Nim, by towarzyszyć Mu z honorami, jakie na dawnym wschodzie otaczały królów. Ale arcykapłani żydowscy, oburzeni tym, że Jezus wzbudza niezwykłe uwielbienie wśród ludu, postanowili zabić Go; a także Łazarza, – bowiem z jego powodu wielu Żydów przychodziło i wierzyło w Jezusa.
Lecz stało się coś, co ich zaskoczyło: „Ludzie, tłumnie przybyli na święto, posłyszawszy, że Jezus zmierza do Jerozolimy, wzięli gałązki palmowe, i wyszli Mu na spotkanie, wołając: „Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w Imię Pańskie, Król Izraela!” Wielu z nich pokładało swoje szaty na ziemi, ścinało gałęzie palmowe i rzucało je na drogę, dzieci witały Mesjasza. Uwierzywszy w potężnego i dobrego Nauczyciela, ten prosty sercem lud gotów był rozpoznać w nim Króla, który przyszedł, by dać mu wolność.
Następnie Ewangeliści opowiadają:
Jezus, znalazłszy młodego osiołka, wsiadł na niego – wszakże napisano niegdyś:
Nie bój się, córo Syjonu! Oto Król twój przybywa, siedząc na oślęciu.
I wszedł Jezus do Świątyni i wypędził wszystkich sprzedających i kupujących w Świątyni, i poprzewracał stoły lichwiarzy i ławy sprzedawców gołębi. I mówił im: „napisano:
dom Mój jest domem modlitwy – a wy uczyniliście go jaskinią rozbójników”.
Cały lud z zachwytem słuchał nauki Pana. Potem do Jezusa przystąpili ślepi i chromi, których uzdrowił. Następnie, opuściwszy Jerozolimę, powrócił do Betanii.
Święto Wejścia do Jerozolimy, z powodu przynoszonych w tym dniu gałązek palmowych i wierzbowych, nazywa się także „Niedzielą Palmową” [cerk.- słow. Niedziela Waij] lub Wierbnoje Woskriesienije”.
Cerkiew wspomina to uroczyste Wejście Jezusa do Jerozolimy w ostatnią Niedzielę Wielkiego Postu, śpiewając (Kondakion, ton 6):
O Ty, Któryś na niebiosach na tronie, a na ziemi na źrebięciu zasiadł, Chryste Boże, chwałę anielską i dzieci hymny przyjąłeś, wołających: Błogoslawionyś jest, Który przybywasz powołać Adama!
W czasie jutrzni wszystkim obecnym rozdaje się pączkujące gałązki na pamiątkę tego, że Pana witano z „palemkami” w rękach.
Zwiastowanie Przenajświętszej Bogurodzicy
Jedno z cyklu 12 wielkich, świąt prawosławnych 25 marca (7 kwietnia)
Święto Zwiastowania obchodzone jest na pamiątkę ukazania się Archanioła Gabriela Przenajświętszej Dziewicy Maryi oraz wprowadzenia Jej w Tajemnicę wcielenia przez Nią Jezusa Chrystusa – Zbawiciela świata. Po osiągnięciu pełnoletności, zgodnie ze zwyczajowym prawem, Przenajświętsza Dziewica Maryja, choć niechętnie, opuściła świątynię Jerozolimską i powierzona została opiece sędziwego cieśli Józefa - Oblubieńca, stróża Jej niewinności. Józef pochodził z tego samego, co Ona, rodu i wziął Ją do siebie, aby, zachowując formę małżeństwa, być Jej obrońcą. Żyjąc w galilejskim mieście Nazaret, w domu Józefa, Przenajświętsza Dziewica wiele czasu spędzała w odosobnieniu, w milczeniu, zajmując się rozmyślaniem o Bogu i modlitwą, czytaniem Pisma i rękodziełem.
Cztery miesiące po zaręczynach, w czasie Jej modlitewnej medytacji, stanął przed Nią Archanioł Gabriel i wypowiedział te słowa: „Wesel się, Łaski Pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami!” Zjawienie się Archanioła nie przestraszyło Maryi, ale niezwykłość jego pozdrowienia wprawiła Ją w zakłopotanie. Chcąc Ją uspokoić i zapewnić o prawdziwości słów pozdrowienia, archanioł Gabriel obwieścił Jej, że swą pokorą i mądrością zdobyła u Boga wielką łaskę: zostanie Matką Syna Bożego.
Aby przekonać Przeczystą Dziewicę, Archanioł obwieścił Jej tajemnicę wcielenia Syna Bożego w tych samych słowach, w których przepowiedział to wydarzenie prorok Izajasz: „I oto poczniesz w łonie, i zrodzisz syna, nazwiesz Go imieniem: Jezus. On będzie wielki i nazwany zostanie Synem Najwyższego, i da Mu Pan Bóg tron Dawida, ojca Jego; i będzie panował nad domem Jakuba na wieki, i Królestwu Jego nie będzie końca”.
Maryja nie wątpiła w słowa Bożego posłańca, ale zdumiała się, jak może urodzić syna ta, która zdecydowała się zachować dziewictwo. Aby rozwiać Jej pokorne zdumienie, Archanioł objawił Jej prawdę, przyniesioną od Wszechmogącego Boga: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię; dlatego Świętość, Która się narodzi, nazwana będzie Synem Bożym”. Zrozumiawszy wole Bożą i bez reszty powierzając się jej, Przenajświętsza Dziewica odpowiedziała: „Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego”.
Cerkiew w znamiennych słowach wysławia to święto:
Oto zbawienia naszego zaczątek, w którym ujawnia się przedwieczna tajemnica; Syn Boży Synem Dziewicy się jawi, i Gabriel zwiastuje łaskę. Przeto i my z nim wołajmy do Bogurodzicy: Bądź pozdrowiona, o pełna łaski, Pan z Tobą!... (Troparion święta, ton 4).
Święto Zwiastowania przypomina i wysławi wydarzenie, opisane w Ewangelii (Łk 1, 26–38). Dawni chrześcijanie nadawali mu różne nazwy: „Poczęcie Chrystusa”, „Zwiastowanie o Chrystusie”, „Początek Odkupienia”, „Zwiastowanie Anioła Maryi”, i dopiero w VII w. nadano mu stałą nazwę: Zwiastowanie Przenajświętszej Bogurodzicy.
Ustanowienie tego święta nastąpiło w głębokiej starożytności. Święty Atanazy (IV w.) w rozważaniach, poświęconych temu świętu, nazywa je pierwszym spośród świąt, szczególnie czczonym, gdyż przypomina o początku zakładania fundamentów zbawienia ludzi. W V–VI w., pojawienie się herezji, urągających osobie Bogurodzicy i wypaczających dogmat o wcieleniu Jezusa Chrystusa, stało się dla Cerkwi okazją, by podkreślić szczególnie uroczysty charakter święta. W tym okresie świąteczny ceremoniał wzbogacił sięo liczne śpiewy, opowiadające o tajemnicy wcielenia syna Bożego i majestacie Bogurodzicy.
Piąta Niedziela Wpielkiego Postu
Bowiem Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu. (Mk 10:45)
Zdumiewające słowa Pana naszego kończą fragment Ewangelii, którą przygotowała dla nas Cerkiew na dzisiejszą Niedzielę poświęconą pamięci wielkiej pustelniczki św. Marii Egipskiej. Na przestrzeni wielu stuleci naród wybrany wyczekiwał Mesjasza. Jezus podaje się za Zbawiciela i Syna Bożego – doskonale oddają to Pisma profetyczne Starego Testamentu. Dlaczego, zatem spotyka się z taką nieakceptacją ze strony ludu Bożego? Na przykładzie braci Jakuba i Jana ojca Zebedeusza widzimy, jak wielce różne wyobrażenia i oczekiwania mają ludzie o Zbawicielu i Jego Królestwie. Droga do Boga wymaga pokory i podporządkowania się Jego woli. Różne są ludzkie aspiracje na ziemi, a inna jest rzeczywistość świata duchowego. Przywiązanie do rozkoszy, dobrobytu, władzy w duchu tego świata, zawsze pozostaje w konflikcie z nauką Chrystusa. Łaska Boża jest dostępna, często obok nas, lecz czy słuchamy głosu Bożego? Czy mamy czas na zmianę życia dla naszego Pana chociaż w tym okresie Wielkiego postu? Nawet największy grzesznik ma szansę na zbawienie, bowiem Bóg stał się człowiekiem, służył nam pokornie, cierpiał za nas. Czysto po ludzku, dobrowolnie oddał życie, abyśmy my mogli rozpocząć swoje, nowe dla Niego. Każdy utrudzony swoim dotychczasowym niewłaściwym zachowaniem, przywarami ludzkimi, targany wyrzutami sumienia, zmęczony grzechem, może z ufnością zwrócić się do Zbawiciela. Przykład św. Marii jest dowodem na to, że żaden grzech, opłakany pokutą nie może przemóc niezmierzonej głębi miłości Boga. Zawsze niżej naszych upadków jest Krzyż Chrystusowy.
Czy dieta to Post? - Rozważania na Wielki Post
Częścią syndromu – zespołu charakterystycznych objawów – życia współczesnego człowieka jest niemalże całkowite zaniedbanie postu. Niemalże całkowite, bowiem ciągle postępującemu zanikaniu świadomości natury, znaczenia i potrzeby praktykowania postu towarzyszy nie tylko przetrwanie, ale nawet swoista kariera diety. Powszechnie dostępne są dietetyczne reguły, przepisy, zalecenia, których przestrzeganie ma pomóc zrzucić nadwagę, utrzymać ciało w dobrej kondycji czy zapewnić dobre samopoczucie. W internecie można znaleźć najprzeróżniejsze diety na wszystko – na odchudzanie, oczyszczające, odtruwające, na włosy i paznokcie, na mroźne dni, na dobry humor i na chandrę. Pojawiają się nawet „diety cud”. Jedna z jej najnowszych „odchudzających” wersji obiecuje: „Jedz, co chcesz, a cud na pewno się stanie – gdy przy tym schudniesz”. Na księgarskich półkach ciągle pojawiają się nowe książki kucharskie, nie da się nie zauważyć mnogości kulinarnych programów telewizyjnych. To zjawisko sięga daleko poza sferę konsumpcji – ktoś podsumował je stwierdzeniem: „Żyjemy w świecie, w którym filozofów zastąpili kucharze i dietetycy” i w związku z tym „rośnie grupa osób świadomych, że jedzenie to deklaracja światopoglądowa”.
Współczesna i nowoczesna dieta, lecznicza czy żywieniowa, raczej nie kojarzy się z postem, postrzeganym przeważnie jako religijny przeżytek. Jakże więc jej upowszechnienie się miałoby chronić post przed zapomnieniem i powodować, że jego zaniedbanie jest tylko „niemalże całkowite”? Dzieje się tak dlatego, że dieta jest bardzo ważną częścią postu. W powszechnym mniemaniu, religijny post przeważnie kojarzy się przecież ze wstrzemięźliwością w jedzeniu. Choć poprawnie pojmowany i stosowany post wcale na tym nie poprzestaje, obejmuje i oddziałowuje na wszystkie inne sfery życia, ograniczenia w jadłospisie mają znaczenie szczególne. Dlaczego? Spróbujmy przyjrzeć się temu nieco dokładniej.
W hebrajskiej i greckiej terminologii post oznacza całkowite powstrzymywanie się od jedzenia i picia w ciągu całego dnia i na tym właśnie polega(ł) jednodniowy post chrześcijan w środy i piątki. Monastyczne praktyki ascetyczne spowodowały pojawienie się coraz to dłuższych okresów postu, w których trudno było o wielodniową całkowitą abstynencję. To wówczas pojawiły się reguły postnych ograniczeń jadłospisu. Najważniejsze z nich to przejście na „dietę wegetariańską” związane z dążeniem do maksymalnego ograniczenia środków przeznaczonych na zakup pożywienia i czasu potrzebnego na jego przygotowanie. To właśnie z tego względu dopuszczalne było również spożycie kalmarów, ośmiornic, mięczaków i skorupiaków – bezkrwistej fauny morskiej, zwanej obecnie „owocami morza”. W owych czasach postrzegane były one jak współczesne „jedzenie śmieciowe” – „tanie i łatwe w produkcji, ale ubogie pod względem dietetycznym”. Wystarczyło pociągnąć koszem po dnie morza czy stawu, wrzucić zagarnięte „śmieci” do garnka z wodą i zagotować.
Postne zmagania z jadłospisem to w gruncie rzeczy powstrzymywanie się od spożywania tego, co dobre – mięsa i nabiału. W ten sposób uczymy się albo pielęgnujemy w sobie zdolność powstrzymywania się od czynienia tego, co złe – grzechu. Uporządkowanie podstawowej sfery życia, jaką jest jedzenie – zdolność decydowania, co, ile, kiedy i jak spożywamy – dodaje sił, stwarza możliwości podejmowania prób poprawnego zarządzania innymi sferami naszego życia – tym, co nie pojawia się tak często i regularnie jak jedzenie. Chodzi tu nie tylko o to, co postrzegamy innymi zmysłami – oglądamy, słuchamy czy dotykamy. To również to, co mówimy. Najważniejsze i najtrudniejsze do „uporządkowania” są osobowe relacje z innymi ludźmi. To trudne zadania. To dlatego post nie kończy się na ograniczeniach w jadłospisie i ma dość szeroki zakres innych działań „wspomagających”. Czy dieta żywieniowa nastawiona na osiągnięcie jakiegoś konkretnego celu – zrzucenie nadwagi, lepsze samopoczucie czy zdrowie – jest w stanie im podołać?
Jeśli celem stosowania diety jest zachowanie lub polepszenie stanu zdrowia, warto pamiętać, że człowiek to ciało i dusza. Trzeba dbać o jedno i drugie. Dieta zdaje się koncentrować na ciele, bowiem ludowa mądrość głosi: „W zdrowym ciele zdrowy duch”. We współczesnym pojmowaniu zdrowie ducha uzależniane jest od zdrowia ciała, ale w rzeczywistości jest odwrotnie. Zdrowie ciała jest świadectwem zdrowia ducha i tak właśnie ową maksymę traktuje post.
Wiele można usłyszeć/przeczytać o zdrowotnym znaczeniu diety. To samo z pewnością można powiedzieć o poście. Ale to poczuciu głodu (czytaj – ścisłemu jednodniowemu postowi) najnowsze badania medyczne przypisują zdolność organizmu do pobudzania aktywności komórek macierzystych. Czy nie można by, zatem, stwierdzić, że post nie tylko podtrzymuje zdrowie ciała, ale „zakulisowo” wspomaga jego leczenie?
O leczniczym działaniu postu w sferze ducha wyraźnie mówi ewangeliczna opowieść o uzdrowieniu epileptyka. Gdy apostołowie zapytali Chrystusa, dlaczego sami nie mogli wypędzić demona, usłyszeli, że „ten rodzaj nie wychodzi inaczej jak przez modlitwę i post” (Mt 17,21). Te słowa wskazują na potrzebę łączenia postu z modlitwą. Inna mądrość ludowa parafrazuje je stwierdzeniem: „Post bez modlitwy to tylko dieta”.
Aby zachęcić do poszukiwań jeszcze „głębszego” znaczenia postu posłużę się fragmentami wstępu do rozważań o trwającym właśnie Wielkim Poście, zaczerpniętymi z tekstu bp. Kallistosa Ware pt. „Wielki Post i konsumpcyjne społeczeństwo”.
W Kościele prawosławnym Wielki Post rozpoczyna się dwa dni wcześniej niż na Zachodzie. W odróżnieniu od ceremoniału środy popielcowej, związanego z poczuciem śmiertelności i skruchy, prawosławni Grecy w „Czysty Poniedziałek” całymi rodzinami zwykli wyjeżdżać na wieś, wchodzić na wzgórza i – puszczać latawce. Wschodniochrześcijańska tradycja zachęca do kojarzenia Wielkiego Postu ze świeżym powietrzem, z wiatrem hulającym po wzgórzach, z nadejściem wiosny. Wielki Post jest czasem przygody, odkrywania, nowych inicjatyw i nowych nadziei. To nie przypadek, że Wielki Post nie następuje jesienią, kiedy spadają liście i dni stają się coraz krótsze, ani też w zimie, gdy drzewa są nagie, a wody zamarznięte, lecz na wiosnę, gdy pękają lody i wszędzie pojawia się nowe życie. W prawosławnych tekstach liturgicznych pojawiają się słowa: „Nadeszła postna wiosna, kwiat pokajania zaczął się rozwijać”. Pokajanie – metanoia, „zmiana zdania”, „zmiana postawy” – to nie tylko popiół, ale też otwierające się kwiaty.
Będąc okresem poszukiwania, duchowej wiosny, Wielki Post pobudza również do refleksji nad sposobem korzystania z naszej ludzkiej wolności wyboru. W czasie Wielkiego Postu uczymy się być wolnymi. Wolności bowiem, tak jak i spontanicznego sposobu bycia, trzeba się nauczyć. To tak jak z grą na instrumencie. Nie zagram na skrzypcach żadnej melodii, jeśli wcześniej, poprzez długotrwałe i wytężone ćwiczenia, nie nauczę się prawidłowo z nimi obchodzić. Podobnie dzieje się z naszym praktykowaniem wolności na płaszczyźnie moralnej. Wolna wola to część obrazu Bożego w człowieku. Jako osoba stworzona na podobieństwo Boga nie jestem prawdziwie wolny, dopóki nie nauczę się używania mej wolności właściwie. Ten proces uczenia się wymaga posłuszeństwa, wytrwałości i samodyscypliny, bowiem wolność nie jest jedynie darem – to również zadanie. Rosyjska duchowość określa je terminem podwig – ascetyczny wysiłek, zmaganie duchowe. Jak słusznie stwierdza Mikołaj Bierdiajew (1874-1948), „Wolność nie jest łatwa, jak twierdzą jej wrogowie i oszczercy: wolność jest trudna; to ciężkie brzemię”. Ale jest to również przywilej i radość.
Celem Wielkiego Postu jest łamanie barier, abyśmy mogli w pełni dzielić nasze życie z Bogiem i ze sobą nawzajem. Post to „decentralizacja” – przeniesienie naszego upadłego ja z centrum naszej uwagi, by w sercach znalazło się miejsce dla innych i dla naszego Stwórcy. Wielki Post uczy, jak powiedzieć nie tylko „ja”, ale również „Ja-i-Ty”; nie tylko „ja”, ale i „my”. W ten sposób w naszym obecnym konsumpcyjnym społeczeństwie, zdominowanym przez egoizm i żądzę posiadania, Wielki Post zyskuje wyraźnie współczesną stosowność.
Powinniśmy uświadomić sobie, że wstrzemięźliwość, postrzegana często jako główna cecha Wielkiego Postu, nie jest celem, lecz środkiem. Wstrzemięźliwość okazuje się bezwartościowa, jeśli nie prowadzi do odnowienia relacji i więzi zarówno z ludźmi, jak i z całym stworzeniem.
Istotą Wielkiego Postu nie jest jedynie sposób naszego korzystania z pokarmów i napojów. Nasze pojmowanie Wielkiego Postu powinniśmy poszerzyć, biorąc pod uwagę: po pierwsze, analogię ze Starego Testamentu; po drugie, sposób, w jaki Wielki Post pojawił się we wczesnym Kościele, i po trzecie, jego szczególne znaczenie w dzisiejszym świecie. To ukaże nam, że post dotyczy: po pierwsze, dziękczynnego ofiarowania świata na powrót Bogu; po drugie, chrzcielnej inicjacji i misyjnego świadectwa Kościoła; i po trzecie, naszego stosunku do innych ludzi i do środowiska materialnego. Podsumowując w kilku słowach: Wielki Post to ofiara, nauczanie i uczestnictwo.
Zachęcam do lektury całego tekstu bp. Kallistosa…
W tych rozważaniach na temat postu i diety chciałem wskazać szersze znaczenie postu, na czym może polegać jego działanie, jakie są/mogą być jego efekty i dlaczego warto (przynajmniej od czasu do czasu) „pogłębiać” dietę, uzupełniając ją pozostałymi (przynajmniej niektórymi) elementami postu. Skoro „apetyt rośnie w miarę jedzenia”, wierzę, że nawet nieśmiałe próby udoskonalania diety i „oprawiania” jej postnymi „działaniami towarzyszącymi” będą z czasem owocowały pragnieniem holistycznego traktowania diety, działania na wszystkich frontach – „pójścia na całość”.
Pokora - Niedziela o Faryzeuszu i Celniku
Druga z pięciu niedziel przygotowujących nas do Wielkkiego Postu nosi nazwę Niedzieli Celnika i Faryzeusza. W jej wigilię, podczas sobotniej wieczerni, po raz pierwszy zrobiony zostaje użytek z wielkopostnej księgi liturgicznej "Triodionu Postnego" ("Triod" Postnaja"), i do normalnie odmawianych niedzielnych stychirów i kanonów dodane zostają stychiry i kanony Niedzieli Celnika i Faryzeusza. Są one poświęcone nade wszystko pokorze warunkującej każdą prawdziwą pokutę.
W czytanej w tę niedzielę ewangelicznej przypowieści (Łuk 18,10-14) przedstawiony zostaje człowiek, który zawsze jest z siebie zadowolony i który mniema, że wypełnia Zakon, wypełnia wszystkie wymagania religii. Jest pewny siebie i dumny. W samej rzeczy okazuje się, że sfałszował sens religijnych wymagań, sprowadził je do zewnętrznego wypełniania przepisów i odmierza swoją pobożność sumami pieniędzy, które ofiarowuje na świątynię. Natomiast Celnik poniża sam siebie i ta jego pokora usprawiedliwia go przed Bogiem.
Właśnie pokora jest tą moralną wartością, na którą przyjęte jest w naszych czasach nie zwracać uwagi, nawet całkowicie ją negować. Kultura i cywilizacja, w której żyjemy stale budzi w nas uczucie pychy, samochwalstwa i samozadowolenia. Opiera się na przekonaniu, że człowiek może dojść do wszystkiego sam i nawet maluje nam Boga jako kogoś, kto niejako człowiekowi płaci za jego dokonania i dobre uczynki. Pokora, i to bez względu na to czy chodzi o pokorę indywidualną, czy zbiorową uważana jest za znak słabości, coś niegodnego prawdziwego człowieka. I czyż ten duch faryzejski nie przenika nawet do naszych cerkwi? Czyż nie jest naszym życzeniem, by każda nasza ofiara, każdy "dobry uczynek", wszystko, co robimy "dla Cerkwi" było uznane, docenione i rozgłoszone?
Ale co to takiego pokora? Odpowiedź na to pytanie może okazać się paradoksem, jako że bazuje ona na paradoksalnej tezie: sam Pan Bóg jest pokorny! Jednakowoż dla każdego, kto zna Boga i kontempluje Go w Jego stwórczych i zbawczych działaniach, jest jasne, że pokora to prawdziwie boska cecha, to samo sedno i blask tej Chwały, którą - jak o tym śpiewamy podczas Świętej Liturgii - wypełnione są Niebo i Ziemia. Nasz człowieczy sposób widzenia skłonny jest "chwałę" przeciwstawiać "pokorze", w tej ostatniej widzieć jakiś defekt i słabość. Wedle naszego człowieczego sposobu myślenia tylko ignorancja i niekompetencja mogą nas prowadzić do uczucia pokory. Współczesnemu człowiekowi przejętemu duchem "reklamiarstwa", autoafirmacji i samochwalstwa prawie niemożliwe jest wytłumaczyć, że wszystko co jest naprawdę doskonałe, piękne i dobre, jest ze swej natury pokorne, z samej swej istoty nie potrzebuje niczego, co by trąciło reklamą, rozgłosem i jakąkolwiek propagandą. Bóg jest pokorny dlatego, że jest doskonały, Jego pokora okazuje się Jego chwałą, źródłem wszelkiego piękna, doskonałości i dobroci. Każdy kto zbliża się do Boga i poznaje Go, staje się tym samym uczestnikiem Bożej pokory i zostaje przez nią upiększony. To samo odnosi się do Chrystusowej Matki Maryi, która poprzez swoją pokorę stała się radością wszystkiego stworzenia i największym objawieniem piękna na ziemi, to samo można powiedzieć o wszystkich Świętych Pańskich i każdej ludzkiej istocie w momencie, gdy jest w kontakcie z Bogiem.
Jak można stać się pokornym? Odpowiedź jest dla chrześcijanina prosta: przez kontemplowanie Chrystusa, będącego wcieleniem boskiej pokory, kontemplowaniem Tego, w którym Bóg objawił raz po wsze czasy całą swoją chwałę w pokorze i całą swoją pokorę w chwale. W noc, gdy Jego samoponiżenie dosięgło kresu, Chrystus rzekł: "Teraz Syn Człowieczy został uwielbiony i Bóg został uwielbiony w Nim" (Jan 13,31). Pokory nauczysz się kontemplując Chrystusa, który powiedział: "Uczcie się ode mnie, żem jest łagodny i pokornego serca" (Mat 11,29). I wreszcie nauczysz się pokory odmierzając i odnosząc do Niego całe swoje życie. Albowiem prawdziwa pokora jest absolutnie niemożliwa bez Chrystusa, dla faryzeusza nawet sama wiara staje się przedmiotem pychy, po faryzejsku chełpi się on swymi dokonaniami. Ponieważ pokora to początek wszelkiej prawdziwej pokuty, właśnie od prośby o nią zaczyna się przygotowanie do Postu. Pokuta będąc ze swej istoty odnową i powrotem do prawdziwego porządku rzeczy i prawidłowego ich rozumienia, jest zakotwiczona w pokorze. Pokora jest jej owocem i dopełnieniem. "Wyzbyjmy się - głosi Kondakion tego dnia - faryzejskiej napuszoności i uczmy się doceniać pokorę słów Celnika...". Jesteśmy na samym progu przedpostnego zwrotu ku pokucie i w najsolenniejszym momencie niedzielnego "całonocnego czuwania" - po obwieszczeniu Chrystusowego Zmartwychwstania i Objawienia się - po raz pierwszy rozbrzmiewają tropariony, które towarzyszyć nam będą podczas całego Wielkiego Postu:
Zechciej, o Dawco życia, otworzyć przede mną drzwi pokuty!
Dusza bowiem moja od rana wznosi się ku świętej Twojej świątyni.
Dobrze wiem, że ciało moje pełne jest tego co nieczyste:
Bądź jednak tak dobry i oczyść je przez Twoją litość i łaskę.
Wprowadź mnie, Matko Boża, na drogę zbawienia!
Tak jest, skalałem mą duszę haniebnymi grzechami
Żytem leniwie i marnowałem dni mego życia
Ale Ty wybaw mnie Swym wstawiennictwem od wszelkiej nieczystości.
Gdy rozważam jakim jestem nędznikiem i jak wiele zła żem się dopuścił
Drżę myśląc o dniu Strasznego Sądu.
Jednocześnie wszakże ufny w Twą łaskę jak Dawid wołam do Ciebie
Bądź mi, Boże, miłościw, jako że nieprzebrane jest Twoje miłosierdzie!
Bracia i Siostry
Dzięki uprzejmości Dyrekcji Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie oraz niezwykle owocnej współpracy z duszpastwerstwem szpialnym w/w szpitala na przełomie 2022/2023 roku, nasza prawosławna parafia zorganizowała ekspozycję pod nazwą "Kolory Prawosławia". Fotografie zostały umieszczone na szpitalnych ścianach głównego holu oraz korytarza. Przedsięwzięcie zostało ciepło przyjęte przez Dyrekcję, personel oraz pacjentów Szpitala Wpojewódzkiego. Dzięki tej wspaniałej inicjatywie wiele osób może zapoznać się ze świętym prawosławiem.
Fotografie pochodzą z portalu internetowego OrthPhoto. OrthPhoto.net to portal internetowy, w którym fotografowie z całego świata, zarówno amatorzy jak i profesjonaliści, dzielą się swoimi zdjęciami ukazującymi piękno prawosławnej wiary chrześcijańskiej. To niezwykła podróż po Prawosławiu. Można tu zobaczyć miejsca, do których być może nigdy nie uda nam się dotrzeć, a te już znane - poznać na nowo. To okazałe świątynie w miastach i urokliwe cerkiewki na wsiach, to koloryt świątecznych i codziennych obrzędów religijnych, przedstawicieli duchowieństwa i wiernych.
Serdecznie zachęcamy do odwiedzania OrthPhoto.net oraz aktywnego w nim uczestnictwa.
Jeśli pasjonujesz się fotografią, a w swej twórczości jest miejsce na bliskie twojemu sercu Prawosławie - podziel się swoimi zdjęciami. Wejdź na OrthPhoto.net, zarejestruj się i dołącz.
Święto Chrztu Pańskiego
Chrzest Pański to święto chrześcijańskie ustanowione na pamiątkę Chrztu Jezusa Chrystusa. W kościołach obrządku prawosławnego przypada ono 6 stycznia (według kalendarza juliańskiego, czyli 19 stycznia – według kalendarza gregoriańskiego). Symbolika Jordanu objawia się przede wszystkim w znaczeniu wody. W czasie uroczystości woda zmienia swą istotę – z będącej obrazem potopu, a więc symbolem żywiołu i śmierci staje się wodą chrztu – „źródłem wody żywej”. Przez wiernych uczestniczących w święcie, Jordan uznawany jest za symbol ponownego chrztu w wodzie.
Kreszczenije Hospodnie (Chrzest Pański) jest połączony ze świętem Epifanii czyli Objawieniem Pańskim, podczas którego ma miejsce obrzęd święcenia wody, zwany Świętem Jordanu. Święto Objawienia Pańskiego, jest jednym z najstarszych świąt w Kościele Chrystusowym. Objawienie Pańskie w Kościele prawosławnym obchodzone jest 19 stycznia. W tym dniu tradycyjnie święci się wodę. Uroczystość na całym świecie gromadzi setki tysięcy wyznawców prawosławia, którzy na pamiątkę Chrztu Chrystusa zanurzają się w wodzie, symbolicznie oczyszczając się z grzechów.
Chrzest Pański to jedno z 12 wielkich świąt prawosławnych. Święto wprowadzono na początku IV wieku na Wschodzie. Później zaczęto uznawać je także za pamiątkę chrztu Jezusa w Jordanie. Epifania łączy objawienie się Boga człowiekowi, Teofanię i pierwsze objawienie się Trójcy Świętej podczas Chrztu Pańskiego. Prawosławni wyznawcy Chrystusa określają potocznie grupę tych świąt, obchodzonych jednego dnia, jako Święto Jordanu.
Według nauki Kościoła Wschodniego dało ono początek chrześcijaństwu i stało się fundamentem wiary. Należy ono do głównych świąt obrządku wschodniego. W tym dniu do Jana Chrzciciela, który chrzcił w Jordanie na odpuszczenie grzechów, przyszedł z Nazaretu Jezus Chrystus. Jan, który od dzieciństwa znał niezwykłą świętość Jego życia, chciał powstrzymać Go, mówiąc: „To ja powinienem prosić Cię o chrzest, a Ty przychodzisz do mnie”. Ale Jezus powiedział do niego: „Teraz nie czas mówić o tym, powinniśmy wypełnić to, do czego zostaliśmy powołani”. Wówczas Jan zgodził się. Zanurzywszy się w Jordanie, Jezus zaraz wyszedł z wody i modlił się.
Obecnie w Kościele prawosławnym obchody Święta Jordanu zaczynają się już wieczorem poprzedniego dnia. Wtedy odprawiana jest liturgia św. Bazylego, połączona z nieszporami. Po liturgii odbywa się w kościele pierwsze, główne poświęcenie wody, tzw. Wielkie poświęcenie wody. Wieczorem odprawiane jest Wielkie Powieczerie. Tego dnia wierni zachowują post, a w domach odbywa się tzw. szczodry wieczór – uroczysta wieczerza, podobna do wigilii Bożego Narodzenia. W sam dzień Objawienia Pańskiego, 19 stycznia, odprawiana jest rano liturgia św. Jana Chryzostoma (poprzedzona jutrznią), a po niej następuje drugie poświęcenie wody, w którym tłumnie biorą udział wierni.
W samo Święto Jordanu 19 stycznia w cerkwiach odprawia się krótkie uroczyste nabożeństwo. Dzień wcześniej wierni przygotowują miejsce, gdzie będzie się odbywać poświęcenie wody. Zgodnie z tradycją obrządku wschodniego w czasie tego święta powinna być poświęcona woda żywa płynąca w naturalnym środowisku. Gdy rzeka jest zamarznięta, wyrąbuje się w lodzie przeręblę w kształcie krzyża. Obok stawiają krzyż oraz ołtarz z lodu. W przeszłości ozdabiano ołtarz gałązkami jedliny, które potem zabierano do domów jako cenne lekarstwo i ochronę przed złymi mocami.
Po skończonym nabożeństwie w cerkwi wierni w barwnej procesji prowadzonej przez księdza udają się nad rzeki i strumienie. Tego dnia woda ma mieć właściwości cudowne, a samo święto stanowi początek czasu, w którym duchowni odwiedzają domy parafian. Na czele procesji mężczyźni niosą chorągwie cerkiewne i krzyż z wizerunkiem Ukrzyżowanego. Kapłan po odmówieniu modlitwy do Ducha Świętego trzykrotnie zanurza w wodzie krzyż. Ceremonii tej towarzyszy hymn liturgiczny (troparion) zaczynający się od słów: W Jordanie, chrzczącemu się Tobie, Panie, ukazała się cześć Przenajświętszej Trójcy. Zanurzenie krzyża symbolizuje wierność i oczyszczenie, a świecy – Trójcę Przenajświętszą, która po raz pierwszy objawiła się w czasie chrztu Chrystusa. Niekiedy podczas święcenia wody wierni wypuszczają gołębie — znak Ducha Świętego. Obrzęd kończy się pokropieniem wodą poświęconą w rzece. Kapłan odchodzi. Odprowadza go bractwo cerkiewne z chorągwiami i świecami oraz grupa wiernych. Uczestniczący w święcie Jordanu nabierają wody do butelek i różnych pojemników, którą następnie zanoszą do domu. W ciągu roku poświęcona w ten sposób woda jest używana do praktyk religijnych. W przeszłości służyła jako lek i środek mający oddalić czary i uroki.
Ciekawostki i zwyczaje związane ze Świętem Jordanu:
- prawosławni uważają, że w wodzie, która podczas obrzędu staje się źródłem nowego życia, człowiek umiera dla grzechu i odradza się dla Boga;
- na początku ubiegłego wieku na Huculszczyźnie (obecnie Ukraina) mężczyźni oddawali w czasie obchodów święta Jordan trzy strzały z broni palnej: dwa w powietrze, jeden w wodę, wierząc, że zabieg ten skutecznie odstraszy wilki od pasących się latem w górach stad;
- w okresie międzywojennym chłopcy i młodzi mężczyźni kąpali się w „jordanowej wodzie” bez względu na temperaturę, wierząc że w ten sposób zapewnią sobie zdrowie i siłę;
- po odejściu procesji wierni piją tę wodę i zabierają w naczyniach do domu, by potem przez cały rok służyła jako lekarstwo;
- w przeszłości konewki i dzbanki na wodę ubierano barwinkiem i pasmami czerwonej wełny;
- zgodnie ze starą tradycją, po powrocie do domu, gospodarz obchodził swoje całe gospodarstwo i kropił je przyniesioną wodą, a na drzwiach i oknach kreślił znak krzyża poświęconą kredą aby zły duch nie miał do nich dostępu;
- wodę tę domownicy pili też przed posiłkami przez kilka dni po Jordanie, aby zapewnić sobie zdrowie;
- wodę dawano bydłu w celach leczniczych i ochronnych;
- w niektórych okolicach dziewczęta po przyjściu z cerkwi obmywały się trzykrotnie „jordanową wodą”, wypowiadając przy tym prośbę – zaklęcie, aby oczyściła je z ziemskiego brudu i sprawiła, że znowu staną się czyste jak Świata Preczysta (czyli jak Najświętsza Maryja Panna);
- kto chciał „oczyścić” swoje obejście z wszelkiego zła, a zwłaszcza z czarów, stawał u jego wrót i prosił dziewięć kolejnych osób wracających z nabożeństwa o trochę poświęconej wody. Wlewał ją do jednego naczynia, a następnie szedł poświęcić do cerkwi. Wodą tą kropił całe obejście, sprzęty gospodarskie, żywy inwentarz;
- w ludowej tradycji jeszcze do okresu międzywojennego przestrzegano zakazu prania w rzece przez okres czternastu dni po Jordanie w przekonaniu, że nie godzi się bezcześcić świętej wody;
- od wigilii Bożego Narodzenia do Jordanu kobiety przędły tylko do zmroku, wierząc, że w tym czasie wieczorami odwiedzają domostwa dusze zmarłych i można je niechcący oplątać wysnuwaną przędzą;
- bywa, że chłopcy rozbierają się po uroczystości i wskakują do rzeki, by kąpiel w wodzie poświęconej przyniosła im zdrowie, zabezpieczenie od chorób;
- „Jordańską wodę” przynosi do domów także kapłan chodzący po kolędzie (stąd wizyta duszpasterska zaczyna się zawsze dopiero po Święcie Objawienia Pańskiego).
Troparion, ton 1: Gdy chrzczony byłeś, Panie, w wodach Jordanu, objawiła się Trójca najgodniejsza pokłonu. Rodzica bowiem głos dał o Tobie świadectwo, nazywając Ciebie umiłowanym Synem, Duch zaś w postaci gołębicy świadczył o prawdziwości słowa Ojca. Objawiłeś się, Chryste Boże, i świat oświeciłeś, chwała Tobie.
Kontakion, ton 4: Objawiłeś się dzisiaj światu i Światłość Twoja, Panie, zaznaczyła się na nas, rozumnie śpiewających Tobie: Przyszedłeś i objawiłeś się, Światłości niedostępna.
Boże Narodzenie
Święto Bożego Narodzenia poprzedzone jest tzw. nawieczerijem; świadczy to o szczególnej wadze nadchodzącej uroczystości (dotyczy to również święta Chrztu Pańskiego). Od najdawniejszych czasów w Kościele Prawosławnym w przededniu wigilii odprawia się nabożeństwo Godzin – zwane Królewskimi Godzinami (Carskije czasy). Godziny Królewskie rozpoczynają się i odprawiane są przy otwartych wrotach królewskich (Carskije wrata – zwane też rajskimi) pośrodku świątyni, przed Ewangelią, położoną na analogion (analoj), jakby dla podkreślenia, że Zbawiciel już nie jest skrywany przez mrok groty-stajenki, lecz chwała Jego promienieje wszystkim ludziom i narodom. Przed czytaniem Ewangelii w każdej z Godzin okadza się świątynię. Kadzenie przed ołtarzem i ikonami wyrażać ma cześć i uszanowanie wobec świętości; gdy zaś obrócone jest ku wiernym, wówczas symbolizuje staranie, aby modlitwa ich była gorliwa i prawdziwie pobożna, i aby z lekkością wznosiła się do nieba, niczym dym kadzidła, zaś łaska Boża tak otaczała wiernych, jak spowija ów dym. Wierni odpowiadają pokłonem – który oznacza ich wdzięczność, gotowość pełnego otwarcia na modlitwę i pragnienie przyjęcia łaski Bożej. Wonny dym w nabożeństwach okresu Narodzenia Pańskiego przypominać ma mirrę i kadzidło, które przywieźli magowie ze Wschodu nowonarodzonemu Królowi Żydowskiemu. Podczas celebrowania Godzin (Czasy – I, III, VI oraz IX) Kościół wspomina proroctwa i zdarzenia, związane z cielesnym Narodzeniem Zbawiciela, Syna Dawidowego. Czytanie ksiąg starotestamentowych proroków Kościół łączy z głoszeniem objawień świętego Pawła i Ewangelistów, zaświadczając o tym, iż oto proroctwa się wypełniły. Natchnionym czytaniom towarzyszą uroczyste śpiewy, pomagające pojąć sens owych czytań. Sam zwyczaj sprawowania przed świętem Bożego Narodzenia nawieczerja jest, bez wątpienia, starodawny. W intencji Kościoła dzień poprzedzający Boże Narodzenie powinien być dniem usilnych przygotowań do godnego powitania Święta. „Przybywajcie, wszyscy wierni, – nawołuje tego dnia Kościół, – podźwignijmy się na obraz Boski, i dojrzyjmy zstąpienie Boskie z wysokości, w Betlejem dane nam oglądać; i umysłem czyści, nieśmy ze sobą cnotliwy prawdziwie żywot […] „starajmy się, by co rychlej przybyć do Betlejem – wraz z mędrcami oddać hołd, przynosząc zaś, jako dary, najwdzięczniejszych uczynków owoce”. Dla najbardziej godnego powitania wielkiego Święta, nasz Kościół w ów dzień poprzedzający – zwany soczelnikiem, a z łacińska wigilią – nakłada na wiernych szczególnie ścisły post. Zabraniając w dniu tym nawet spożywania ryb, Kościół daje błogosławieństwo na spożywanie kutii z miodem wieczorem, po nabożeństwie wieczornym. Jest w tym nawiązanie do starożytnego zwyczaju, kiedy to katechumeni (ohłaszennyje – tj. osoby dorosłe, przystępujące do chrztu) w trakcie przygotowań do chrztu pościli, a zaraz po przyjęciu sakramentu spożywali miód jako symbol słodyczy darów duchowych. W pobożnych rodzinach było w zwyczaju utrzymywanie postu w wigilię Bożego Narodzenia aż do późnego wieczora – kiedy pojawiała się już na niebie pierwsza gwiazda (w takim samym mniej więcej czasie kończy się też celebrowanie nawieczerja) i dopiero wtedy przystępowano do świątecznej wieczerzy. Warto przy tej okazji zauważyć, że już w dawnych czasach poza samą kutią (czyli gotowanymi w miodzie lub syropie ziarnami pszenicy lub ryżu) stałym składnikiem posiłku wigilijnego był tak zwany uzwar, czyli inaczej, wzwar – gęsty kompot z zagotowanych razem suszonych śliwek, gruszek, wiśni i jabłek. Trzeba jednak podkreślić, że nawet to, jakby się mogło zdawać, „folgowanie łakomstwu” w rzeczywistości utrwalać miało pamięć o Narodzonym, jako że nagromadzenie różnorodnych owoców stanowiło symbol nie tylko obfitości, ale i narodzin; wzwar podawano tradycyjnie z okazji narodzin dziecka w rodzinie. W dawnych kalendarzach liturgicznych (miesiacesłowach) święto Bożego Narodzenia bywało nazywane paschą trzydniową. Stosownie do ważności upamiętnianego wydarzenia, świętowane jest uroczyściej niż pozostałe święta (z wyjątkiem, rozumie się – Zmartwychwstania Pańskiego). W okresie trzech dni – 25,26, 27 grudnia tradycją było przywoływanie wiernych na Liturgię specjalnie uroczystym, świątecznym biciem dzwonów. Święty Jan Chryzostom (Złotousty) nazywa święto Bożego Narodzenia „najczcigodniejszym i najważniejszym ze świąt”, „macierzą wszystkich świąt”. Całonocne Czuwanie przed świętem Bożego Narodzenia zaczyna się od wielkiego powieczerza (w którym jednakże, inaczej niż zwykle, opuszcza się modlitwy końcowe) – zamiast wieczerni, która już była odprawiana wraz z Liturgią. W tym nabożeństwie Kościół swą radość wyraża w szczególności poprzez intonowanie proroczej pieśni Z nami Bóg (S nami Boh). Po odśpiewaniu wielkiej doksologii (sławosłowije wielikoje) odprawiana jest litija z błogosławieniem chleba,pszenicy, wina i oleju, następnie zaś odprawia się jutrznię (utrienia). Podczas Świąt Bożego Narodzenia – nawet gdyby przypadały na środę lub piątek – odstępuje się od wszelkich postów, dotyczy to również jedzenia mięsa.„Od dnia Narodzin Pańskich aż do święta Objawienia (Chrztu Pańskiego) – jak piszą księgi liturgiczne – nijakiego postu, ni stawania na klęczkach nie ma ani w cerkwi, ani w celach mniszych”. Pamiętajmy jednak o tym, aby smaczne i nawet tradycyjne potrawy oraz prezenty, składane pod choinką – choć i one symbolizują dary mędrców ze Wschodu – nie stały się wyłącznymi elementami naszego świętowania. Nie trzeba rezygnować z umieszczania na stole, na choince i w innych ważnych miejscach – innych symboli betlejemskich: gwiazdek, siana, figurek aniołów. Zapalmy w domach prawdziwe, woskowe świece, a przede wszystkim lampki oliwne, łampadki przed ikoną Matki Bożej z Dzieciątkiem. Odmówmy wspólną modlitwę, z troparionem Święta. W okresie świąt Boże Narodzenia duchowni odwiedzają domy swych parafian, ogłaszając chwałę Narodzonego, podobnie jak aniołowie nieśli radość wielkąbetlejemskim pasterzom, obwieszczając im narodziny Zbawcy Świata.
_________________________________________________________________________________________________________________
Wprowadzenie do świątyni Przenajświętszej Bogurodzicy (21 listopada / 4 grudnia)
Zgodnie z przekazem tradycji 3-letnia Maria została poświęcona przez rodziców Bogu w świątyni jerozolimskiej. Została wówczas wprowadzona przez arcykapłana do sanktuarium świątyni (debir), do którego on sam wchodził tylko raz w roku. Tam Maria karmiona była chlebem niebieskim przynoszonym jej przez anioły.
Dla podkreślenia duchowej doskonałości Matki Bożej na ikonie święta przedstawiona jest jako dojrzałą kobieta ubrana w maforion: w centrum ikony, gdzie św. Joachim i św. Anna przedstawiają Marię arcykapłanowi Zachariaszowi u wejścia do Świętego Świętych i po raz drugi – siedzącą na najwyższym stopniu schodów w sanktuarium Świątyni Jerozolimskiej, karmioną przez anioła.
Święto wprowadzenia Matki Bożej do świątyni zostało ustanowione przed końcem VII wieku.
Od tego dnia zaczynamy śpiewać kolędy.
Troparion ton 4
Dziś łaskawości Bożej zapowiedź i o zbawieniu ludzi ogłaszanie: (albowiem) do świątyni Bożej Panna uroczyście przybywa, będąc dla wszystkich znakiem przyjścia Chrystusa. Do niej i my głośno zawołajmy: "Bądź pozdrowiona (jako) spełnienie Opatrzności Bożej".
Kondak ton 4
Najczystsza Świątynia Zbawiciela, Drogocenna Komnata i Panna, Święta Skarbnica Bożej chwały, dziś zostaje wprowadzona do Domu Pańskiego, Ta, Która jest w Duchu Bożym i wraz z Sobą sprowadza Łaskę (Ducha Bożego). Na Jej cześć śpiewają Aniołowie Boży: "Ona jest Przybytkiem Niebiańskim".
Ewangelia na Niedzielę: Przypowieść o Bogaczu i Łazarzu
Przypowieść zachęca nas, abyśmy w sposób osobisty i zbiorowy żyli uczynkami miłosierdzia, jako jasnym sposobem aby stłumić obojętność. Każdego dnia możemy zwrócić naszą uwagę i pomóc Łazarzom, którzy są wokół nas.
Ewangelia (Łk 16, 19-31)
Jezus powiedział do faryzeuszów: ”Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany.
Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: »Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu«. Lecz Abraham odrzekł: »Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać«. Tamten rzekł: »Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki«. Lecz Abraham odparł: »Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają«. Tamten odrzekł: »Nie, ojcze Abrahamie, lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą«. Odpowiedział mu: »Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą«”.
Komentarz
Tej niedzieli rozważamy słynną przypowieść o bogaczu i o ubogim Łazarzu. Jak mówi św. Łukasz parę wersetów wcześniej, Pan Jezus opowiedział ją, do „chciwych na grosz faryzeuszy” (w. 14). Opowiadanie jest pełne znaczeń i dzisiaj możemy skupić się na niektórych punktach jego przesłania.
Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to fakt, że bogacz nie ma imienia. Posiada jednak niesłychane bogactwa, które pozwalają mu wyprawiać każdego dnia wystawne uczty. Ubiera się także w bardzo drogie ubrania, aby podkreślić swoją pozycję społeczną i zdolność nabywczą, jaką się cieszy. Rzeczywiście, purpura była bardzo kosztownym barwnikiem, o niezwykle trwałym kolorze, uzyskanym od pewnego mięczaka, występującego w Morzu Śródziemnym, a najlepszej jakości len zwykle był sprowadzany bezpośrednio z Egiptu. Były to tkaniny właściwe monarchom. W pewnym sensie, ów bogacz reprezentuje wszystkie osoby i społeczeństwa żyjące w zbytku.
Tymczasem ubogi z przypowieści posiada imię. To ktoś konkretny dla Pana Jezusa: nazywa go w sposób przemyślany „Łazarzem”, grecką formą imienia Eleazar, co po hebrajsku oznacza „Bóg pomógł”. Ta postać jest obrazem wszystkich osób, które odczuwają jakąś potrzebę lub niesprawiedliwie cierpią. Przywodzi on na myśl także Łazarza, chorego przyjaciela, którego Pan Jezus wskrzesił w Betanii, jak opowiada nam święty Jan, i którego Sanhedryn postanowił zabić (por. Jn 11).
Pan Jezus posługuje się pewnymi kategoriami znanymi w judaizmie jego czasów, aby wytłumaczyć co się stanie z bogaczem i ubogim Łazarzem po śmierci. Opowiadanie wydaje się nie mieć na celu opisanie przyszłego świata, ale podkreślenie dwóch rzeczy: nieśmiertelności duszy i sprawiedliwe wynagrodzenie ze strony Boga za nasze czyny. Bogacz kończy źle i zostaje skazany na przebywanie w Otchłani. Pośród cierpień prosi Abrahama, aby ostrzegł jego braci o karze jaka na nich czeka poprzez bardziej znaczący znak niż same Pisma. Bogacz ukazuje w swoim zachowaniu postawę tych, którzy proszą o cuda, aby wierzyć, i w ostateczności obwiniają Boga za swoją obojętność religijną i za swój sposób postępowania.
Pan Jezus ostrzega, że ta mentalność tak zaślepia ludzi, że nie uwierzyliby nawet gdyby zobaczyli zmartwychwstałą zmarłą osobę. Rzeczywiście, bogacz nie był nawet w stanie zobaczyć wyraźnego znaku, jaki Bóg ukazywał mu u jego drzwi każdego dnia: ubogiego i głodnego chorego, do którego zbliżały się jedynie psy, aby lizać jego rany. Dlatego bogacz zasłużył na karę. Jak tłumaczy Święty Jan Chryzostom, bogacz z przypowieści „nie odczuwał cierpień dlatego, że był bogaty, ale dlatego, że nie współczuł”. Pan Jezus wskazuje w ten sposób niebezpieczeństwo, które czyha na każdego z nas, a w sposób szczególny na tych, którzy posiadają wiele dóbr: obojętność wobec innych i wobec tych, którzy cierpią.
Przypowieść zachęca nas, między innymi, abyśmy w sposób osobisty i zbiorowy żyli uczynkami miłosierdzia, jako jasnym sposobem aby stłumić obojętność. W stopniu w którym możemy, powinniśmy starać się zaradzić ubóstwu ludzi, które obejmuje nie tylko ubóstwo materialne, lecz również liczne formy ubóstwa kulturowego i religijnego. W tym kontekście, Święty Grzegorz Wielki tłumaczył, że kiedy dajemy ubogim potrzebne rzeczy, nie czynimy im osobistych przysług, ale zwracamy im to, co im się należy. To co czynimy, bardziej niż akt miłości jest wypełnieniem sprawiedliwości”.
Z drugiej strony, na tych którzy cierpią czyha niebezpieczeństwo nieufności wobec Boga, który wydaje się nie słyszeć i pozwala działać i zwyciężać osobom cynicznym i władczym, które chciałoby się krytykować i oskarżyć za swoje nadużycia. Wiele mówiąca cisza ubogiego Łazarza zaprasza nas, byśmy byli wierni i zaufali Bogu, który potrafi nagradzać cnotę i odracza jak najdłużej się da możliwą karę, wybierając bycie oskarżonym o brak pilności w działaniu niż przestać być współczującym. Postać Łazarza („Bóg pomógł”) zachęca nas do modlitwy za innych i praktykowania cierpliwości która skłania nas do wyrozumiałości wobec innych, wypływającej z przekonania, że dusze, podobnie jak dobre wino, stają się lepsze z biegiem czasu.
Modlitwy za dusze zmarłych
Pierwsi chrześcijanie zbierali się na nabożeństwa w katakumbach, gdzie Boską Liturgię sprawowali na grobach męczenników. Wspominali wówczas tych, dzięki którym żyli. My postępujemy podobnie. Odwiedzamy groby naszych bliskich, modlimy się za spokój ich dusz zapalamy lampki oliwne, świece bądź znicze. Modlitwa za tych, którzy od nas odeszli, jest przejawem naszej miłości, chrześcijańskim obowiązkiem i powinnością. Za dusze zmarłych modlimy się do Boga w naszych modlitwach indywidualnych, jak również podczas panichid i Boskiej Liturgii. Wierzymy w Bożą miłość do ludzi, w Jego litość, miłosierdzie i dobroć. Nasza modlitwa i modlitewna pamięć potrzebna jest duszom zmarłych, bowiem po rozdarciu duszy i ciała, ciągle żywa dusza bez obumarłego ciała nie jest w stanie zrobić czegokolwiek dla swego zbawienia. Jedynie modlitwa, jałmużna i dobre uczynki pamiętających o niej może pomóc jej w oczekiwaniu na powtórne przyjście Chrystusa i zmartwychwstanie. O tym, jak ważna jest nasza modlitwa czytamy w jednym apoftegmatów ojców pustyni:
Opowiadał abba Makary: "Kiedyś idąc przez pustynię znalazłem czaszkę ludzką, wyrzuconą na powierzchnię ziemi; i kiedy poruszyłem ją laską, czaszka do mnie przemówiła. Zapytałem: «Kto ty jesteś?» Odpowiedziała mi czaszka: «Byłem kapłanem bałwanów, które tu kiedyś czcili poganie; ale ty jesteś Makary, który ma Ducha Świętego: ilekroć się litujesz nad tymi, którzy są w męce piekielnej, i modlisz się za nich, odczuwają trochę ulgi»”. Starzec zapytał: „Na czym polega ta ulga i jaka jest ta męka?” Odpowiedziała czaszka: «Jak wysoko jest niebo nad ziemią, tak głęboka jest otchłań ognia pod nami, a my od stóp do głów zanurzeni jesteśmy w ogniu. I nie możemy sobie wzajemnie spojrzeć w twarz, bo grzbietami przylegamy jeden do drugiego. Otóż kiedy ty modlisz się za nas, częściowo widzimy swoje twarze, i na tym polega nasza ulga”. Starzec zapłakał i rzekł: „O nieszczęśliwy to dzień, w którym narodził się człowiek!” I pytał dalej: „Czy istnieje jeszcze większa męka?” Czaszka odpowiedziała: „Cięższe jeszcze męki znajdują się pod nami”. Starzec pytał: „A kto je cierpi?” Czaszka odrzekła: „Myśmy nie znali Boga, więc doznajemy trochę litości; ale ci, którzy Go znali, a zaparli się Go albo nie wypełnili Jego woli, są tam poniżej nas”. Wtedy starzec wziął czaszkę i pogrzebał ją."
Apoftegmaty Ojców Pustyni, Makary 38(491), cyt. za Pierwsza Księga Starców, Gerontikon, przekład Magdalena Borkowska, OSB, Wstęp, opracownie i redakcja M. Starowieyski, BOK 2, Wydawnictwo M, Kraków 1992, s. 171-172
Modlitewna pamięć o duszach zmarłych potrzebna jest również tym, którzy pozostają przy życiu. Pierwsi chrześcijanie często pozdrawiali się słowami „Pamiętaj o śmierci”? Nie chodziło im przy tym o to, aby obrzydzać sobie życie ciągłym przypominaniem o śmierci, lecz o pomaganie sobie nawzajem w lepszym przeżywaniu życia, aby żyjąc zgodnie z wolą Boga, dzieląc się sobą i swoim życiem z bliźnimi, okazując im miłość, zaskarbić sobie ich modlitwę za naszą duszę i „wieczną pamięć”.
Kondakion,
Ze świętymi daj odpoczynek, Chryste, duszy zmarłego Twego sługi, gdzie nie ma cierpień, smutku i westchnień, lecz życie nie mające końca.
Ikos:
Sam jeden jesteś nieśmiertelny, który stworzyłeś i ukształtowałeś człowieka, jesteśmy bowiem śmiertelni i z ziemi stworzeni, i do tejże ziemi powrócimy, jak rozkazałeś. Ty, który mnie stworzyłeś, rzekłeś do mnie, że jestem ziemią i do ziemi powrócę, dokąd pójdziemy wszyscy ludzie. Nadgrobny czyniąc płacz śpiewamy pieśń: Alleluja.
W cerkiewnym kalendarzu liturgicznym szczególne dni modlitwy i pamięci o zmarłych naszych przodkach:
– Soboty Rodzicielskie (modlitwa powszechna za zmarłych przodków przed Wielkim Postem i przed Pięćdziesiątnicą)
– Sobota II Wielkiego Postu
– Sobota III Wielkiego Postu
– Sobota IV Wielkiego Postu
– Wtorek II tygodnia po święcie Paschy
– Sobota św. Dymitra
Referat na niedzielę-Tajemnica zła i grzechu według nauki prawosławnej.
Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj
(Rzym. 12, 21)(1)
Każdego dnia w radiu, telewizji i w prasie możemy usłyszeć lub przeczytać wiadomości o podobnej lub następującej treści: Dziewięć dni stycznia w Polsce, od piątku do soboty. 9 osób się spaliło. 2 zaczadziały. 49 poniosło śmierć w wypadkach drogowych. Ponad 60 w katastrofie budowlanej w Katowicach, a wcześniej - 2 w Ostrowcu Świętokrzyskim. Na cmentarzach przybędzie grubo ponad 100 grobów z tabliczką: zginął śmiercią tragiczną. Od lat nie zdarzyło się tyle takich śmierci w kilka dni(2). Wiadomości o mordach, grabieżach, katastrofach, klęskach żywiołowych i innych tragediach lawinowo nas zalewają. Ze swoich osobistych doświadczeń również doskonale wiemy, jak wiele na świecie jest zła i jak trudno z nim walczyć.
Jakże wymowny jest tytuł cytowanego artykułu: Kto rządził tymi sekundami? W Księdze Rodzaju możemy przecież przeczytać o dziele stworzenia: A Bóg widział, że wszystko, co uczynił było bardzo dobre (Rdz. 1, 31). Tymczasem Jezus Chrystus naucza nas, aby modlić się słowami "Modlitwy Pańskiej", w której jest zapisane: (...) ale nas zachowaj ode złego (Mt. 6, 13). Ta antynomia od samego początku rodziła pytania o źródło pochodzenia zła i o sposób pojawienia się jego w świecie, skoro wszystko, co zostało stworzone przez Boga było dobre. Problem pochodzenia i natury zła należy do najbardziej złożonych filozoficznych i teologicznych problemów. Ludzkie marzenie o sprawiedliwości i odzyskaniu sensu życia we wszystkich epokach wyrażało się w dążeniu do pojęcia istoty zła i usprawiedliwieniu jego obecności w świecie. Także i w dzisiejszych czasach ludzie wierzący zastanawiają się nad przyczyną chorób, nieszczęść i śmierci. Szukają odpowiedzi na pytanie, dlaczego mają miejsce kataklizmy, wypadki i dlaczego na świecie jest tyle ludzkiego cierpienia.
Pytanie o zło rodzi się z rozbieżności, jaka istnieje między dążeniami ludzkiego serca do szczęścia i harmonii, a rzeczywistością, która jest bolesna i jakby rozdwojona. Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię (...). Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię właśnie zło, którego nie chcę - stwierdza apostoł Paweł w "Liście do Rzymian" (Rzym. 7, 15-19). Zło często łączy ze sobą dwa elementy: z jednej strony to cierpienie lub nieszczęście, z drugiej zaś wina i grzech. Ponadto jest ono tym, z czym się stykamy - choroba, śmierć - a także tym, co w nas tkwi - nienawiść, pożądanie. Zło ma więc podwójny przedmiot - grzech i cierpienie, bywa także dwojako ujmowane. Można je bowiem rozpatrywać jako problem metafizyczny: "co to jest zło?", "skąd pochodzi?" - stanowi to zadanie filozofii. Ale można je także ujmować jako problem duchowy: "dlaczego człowiek grzeszy?", "dlaczego Bóg pozwala na istnienie świata, w którym niewinni cierpią i umierają?" - i to jest dziedzina religii. Na przestrzeni wieków powstało mnóstwo koncepcji filozoficznych i nauk religijnych poświęconych temu właśnie problemowi. Chrześcijański pisarz, żyjący pod koniec IV wieku, tak oto go sformułował: Albo Pan Bóg chce wykorzenić zło, lecz nie może tego zrobić; albo On może to zrobić, lecz nie chce; albo zaś On i nie może, i nie chce tego. Jeżeli On chce, lecz nie może, znaczy, że jest On bezsilny, a to przeczy Jego naturze. Jeżeli On może, lecz nie chce, to znaczy, że jest słaby, a to też przeczy Jego naturze. Jeżeli zaś On i nie chce, i nie może, to On jednocześnie jest bezsilny i słaby, a w ten sposób nie może być Bogiem. Lecz jeżeli On to chce i może, a to jedynie odpowiada Jego naturze, to skąd bierze się zło i dlaczego On jego nie wykorzeni?(3)
Pierwsze rozwiązanie jest takie, że skoro istnieje zło, Bóg nie istnieje. To odpowiedź ateizmu filozoficznego. Drugie rozwiązanie opiera się na myśleniu, że Bóg dopuszcza zło świadomie, że stwarza nieszczęścia, mając na celu dobro wyższe. Zło byłoby konieczne dla harmonii świata. Takie było stanowisko stoików. Trzecie rozwiązanie polega na oddzieleniu Boga od świata, w którym zło jest możliwe. Taka była intuicja Platona. Filozof ten pisał: Bóg, skoro jest dobry, nie może być przyczyną wszystkiego, jak mówi się powszechnie. Dobrych rzeczy nikomu innemu nie zawdzięczamy, ale dla złych trzeba szukać jakiś innych przyczyn - tylko nie Boga(4). Według Platona, demiurg (stwórca) utworzył świat doczesny z materii, która jest preegzystująca, wieczna i bezładna z natury. Powodu niedoskonałości świata stworzonego należy więc szukać w tym, że świat ma w swoim składzie cielesność i pierwiastek tkwiący w jego naturze. W nim było wiele nieporządku, zanim jeszcze wszedł w skład dzisiejszego świata. Bo od swego organizatora świat dostał wszystko dobre. A co się tylko w świecie dzieje przykrego i niesprawiedliwego, to wszystko pochodzi z poprzedniego stanu(5). Przyczyną zła jest zatem materia. Również według Arystotelesa, materia jest tym, co daje złu swą trwałość, jeśli nazwie się zło wynikiem oporu materii przeciwko formie(6). Dualizm natomiast zakłada w świecie działanie dwóch równorzędnych sił, dwóch bogów - jednego odpowiedzialnego za dobro i drugiego za zło. Mazdaizm irański, którego twórcą był Zaratustra, boga prawdy i światła nazywa Ormuzd, a boga kłamstwa i ciemności - Aryman(7). Gnostycy (Bazyliades i Walentynian) zaś stworzyli długie ogniwa emanacji, w których eon demiurg zostaje oddalony od Boga - źródła dobra. Podobne poglądy głosił Mani w III wieku. Podjął on próbę usprawiedliwienia Boga z odpowiedzialności za zło. Mani przedstawia zło jako wynik przypadłościowego zmieszania królestwa światłości z królestwem ciemności. Zmieszanie to nastąpiło w wyniku ataku ciemnej materii przeciwko światłu. W systemie Maniego, Bóg - światło jest całkowicie obcy złu, które jest mu współwieczne.
Prawosławna teologia inaczej tłumaczy przyczynę istnienia zła w świecie. Odpowiedzi na pytania o przyczynę i naturę zła mogą udzielić nam Ojcowie Kościoła. Św. Bazyli Wielki w traktacie "O tym, że Bóg nie jest sprawcą zła" definiuje, czym jest zło oraz odpiera zarzuty, iż to Bóg jest stwórcą nikczemności i cierpienia. Według niego, zło nie jest rzeczywistością substancjalną, ale tylko brakiem dobra. Zło nie jest ani boskie, ani wieczne (jak utrzymywał Mani), ani nawet stworzone. Zło, które nie jest ani niestworzone, ani stworzone, nie istnieje samoistnie - jest tylko przeciwieństwem dobra: Zło nie jest istniejącym żywym bytem, ale stanem duszy przeciwnym cnocie, pochodzącym z lekkomyślnego odrzucenia dobra [B56](8). Również brat św. Bazylego - św. Grzegorz z Nyssy głosił tezę o nieistnieniu zła, które jest jedynie nieobecnością lub brakiem dobra. Według niego, boska natura, która jest ponad wszelkim dobrem, nie może otrzymać nic spoza siebie: Poza nią jest tylko zło, którego byt polega - choć brzmi to dziwnie - na niebycie. Zło bowiem oznacza odebranie bytu. Prawdziwy byt przysługuje tylko naturze dobra. To, co nie istnieje, nie jest bytem(9). Aby lepiej wytłumaczyć swój sposób myślenia, św. Grzegorz stosuje metaforę wzroku: Jak widzenie jest czynnością natury, a ślepota brakiem tej czynności, tak i cnota jest przeciwieństwem nieprawości. Nie można inaczej zła pomyśleć, jak odsunięcie od dobra. Jak po usunięciu światła wdziera się zaraz ciemność, w jego zaś obecności ustępuje, tak też jak długo jest dobro w naturze, zło nie ma swego istnienia. Ustąpienie dobra to powołanie jego przeciwieństwa [B78]. Natomiast św. Maksym Wyznawca twierdził, że zło jest niedostatkiem naturalnej energii, nieprawidłowym jej ruchem; samo w sobie jest niezależne od tej energii, jest niebytem(10).
Odpowiedź Ojców Kościoła, że zło jest brakiem, wadą, niedoskonałością; że nie jest naturą, ale tym, czego brakuje naturze, aby być doskonałą, wystarczała do zwyciężenia manichejczyków i gnostyków, ale jest bezsilna wobec rzeczywistości zła doświadczanego przez nas wszystkich, wobec zła obecnego i działającego w świecie. Interpretacje te mogą odpowiedzieć jedynie na pytania stawiane przez umysł, ale tylko w ograniczonym stopniu odnoszą się do niepokoju ludzi, którzy muszą stawiać czoła rzeczywistym nieszczęściom. Włodzimierz Łosski w swojej "Teologii dogmatycznej" zaznacza, że w "Modlitwie Pańskiej" nie prosimy "uwolnij nas od zła", to jest od wszelkiego zła w ogóle, lecz "uwolnij nas od Złego" - od konkretnej osobowości, osoby wcielającej w życie zło(11).
Św. Bazyli Wielki wprowadza natomiast rozróżnienie między złem, które odczuwamy, oraz tym ze swej natury. Do pierwszej kategorii należy wszystko to, co odczuwamy jako przykre i bolesne, tj. chorobę ciała, rany na ciele - zło fizyczne, a także niedostatek rzeczy koniecznych, poniżenia, strata majątku, utrata bliskich, klęski żywiołowe, plagi - zło kosmologiczne. Wszystko to jest złem jedynie pozornym, gdyż nie dotyka ono samej wartości człowieka. Wartość ta nie tkwi bowiem ani w bogactwie, ani w zdrowiu, ani w reputacji, ani w swobodzie poruszania się, ani nawet w życiu fizycznym, lecz w prawości życia i myślenia. Dlatego do drugiego rodzaju należy zaliczyć zło, które pozostaje zależne od nas, tzn. niesprawiedliwość, rozwiązłość, brak rozwagi, tchórzostwo, zawiść, zabójstwa, otrucia, a także wszystkie inne tego rodzaju choroby, które plamią duszę stworzoną na obraz Stwórcy i zaciemniają jej piękno [B58]. Jest to zło rzeczywiste, które nie jest naturą, ale stanem natury. Jest, jak to określa Włodzimierz Łosski, jakby chorobą, pasożytem istniejącym dzięki tej naturze, na której pasożytuje(12). Prawdziwym złem, a więc złem moralnym jest grzech, a złym jest grzesznik. Grzech oddziela bowiem od Boga, a takie oddzielenie jest dla człowieka największym nieszczęściem. Św. Jan Chryzostom mówi, że aby określić, czym jest dla człowieka zło, najpierw trzeba zastanowić się nad tym, co dla niego jest dobrem, a wszystko, co nie jest dobrem, będzie złe. Największym dobrem, szczęściem dla człowieka jest oglądanie, kontemplacja Boga, a więc najwyższym złem będzie nieznajomość Boga i oddzielenie od Niego(13). Złem rzeczywistym, którego unika Hiob, cierpliwie znosząc pozorne nieszczęścia, byłoby bluźnierstwo, które oddzieliłoby go od Boga, podczas gdy zjednoczenie z Bogiem jest największym szczęściem.
Św. Bazyli Wielki uważa, że zło nie jest tyle brakiem dobra, co wynikiem samowoli człowieka. Człowiek może bowiem powstrzymać się od rozpusty, bądź oddać się złym uczynkom: Tak też zło nie ma własnego istnienia, lecz jest następstwem uszkodzenia duszy. Nie jest ono bowiem ani zrodzone, jak twierdzą bezbożni, którzy za równą dobrej naturze uważają złą, jakoby obydwie były bez początku i wyprzedzały stworzone, ani też nie jest zrodzone. Jeśli wszystko od Boga pochodzi, to jak zło może pochodzić od dobrego? Ani bowiem brzydota nie rodzi się z piękności, ani złość z cnoty [B65]. Także św. Grzegorz z Nyssy stwierdza, że Bóg nie stworzył zła: Żadne zło nie ma początku w woli Bożej. Nie można byłoby bowiem ganić zła, gdyby Bóg był jego sprawcą i ojcem. Zło jest wynikiem wolnej woli człowieka, stąd nie można za nie winić Boga. Stwórca pragnął wolności, nie chciał natomiast jej złego użycia: Każde zło ze swej natury jest ograbieniem dobra. Samo w sobie nie jest ono niczym i nie ma własnego istnienia. Bo żadne zło nie istnieje samo w sobie poza wolą, lecz stąd nosi tę nazwę, iż nie jest dobrem. Niebyt nie istnieje, toteż Ten, który stworzył tylko to, co istnieje, nie może być stwórcą tego, co nie istnieje. ( ) Zło wyrasta z wnętrza człowieka, z jego wolnej woli, kiedy dusza odstąpi od dobra. ( ) Jeśli ktoś w pełnym świetle zamknie oczy, nie może winić słońca, że nic nie widzi. ( ) Sami wybraliśmy zło, mieszając ze swą naturą jakby z miodem zaprawioną trucizną pożądliwości [B72].
Bóg zatem nie jest sprawcą ani zła, ani cierpienia. Współczesny teolog, archimandryta Alipij, pisze: Bóg jest jedynym, który może przemienić zło w dobro. Jak więc możemy powiedzieć, że jest twórcą zła(14). Susze, trzęsienia ziemi, powodzie, epidemie, akty przemocy i innego rodzaju nieszczęścia, które dotykają poszczególnych ludzi, jak i całe narody, są jedynie dopustem Bożym, aby powstrzymać narodziny prawdziwego zła, którego twórcą jest obdarzony wolną wolą człowiek, łamiący Boże przykazania. Św. Bazyli podkreśla: Należy uważać, że cierpienia ciała i zewnętrzne trudy są dla powstrzymania grzechu. Bóg zatem usuwa zło. Zło więc nie pochodzi od Boga. Także lekarz usuwa chorobę, a nie wprowadza jej do ciała. Zniszczenia miast, trzęsienia ziemi i powodzie, klęski wojsk, rozbicia okrętów i wszelkie inne katastrofy dotykające ludzi, jakie pochodzą z ziemi, morza, z powietrza albo od ognia, czy z jakiejkolwiek innej przyczyny, zdarzają się po to, by opamiętali się ci, co pozostali przy życiu. Powszechną złość Bóg karci powszechnymi biczami [B69]. Stwórca zsyła chorobę na tych, którym jest lepiej, aby mieli skrępowane ciało niż pogrążali się w grzechu. Bóg również odbiera bogactwo tym, którzy nie potrafią z niego korzystać i czynią zło: Ja jestem, Ja jeden, i nie ma ze Mną żadnego boga. Ja zabijam i Ja sam ożywiam, Ja ranię i Ja sam uzdrawiam - głosi "Księga Powtórzonego Prawa" (Pwt. 32,39). Bóg jak dobry Ojciec daje nam przestrogę: "Uważaj, zło czyha na ciebie, kusi, ale ty masz nad nim panować - Grzech waruje u wrót i łasi się do ciebie, a przecież ty masz nad nim panować (Rdz. 4, 7). Grzech jak dzikie zwierze leży u bram serca i czeka, by się do niego wedrzeć. To zwierzę przypomina rajskiego węża, który kusił Ewę, a człowiek dał mu miejsce w swoim sercu, w swojej woli.
Człowiek, korona stworzenia, nie został powołany do bytu z domieszką zła, lecz obdarzony duszą, która dzięki jego przebywaniu w łączności z Bogiem była czysta. Człowiek ze swej natury jest zdolny do poznania Boga i kochania Go, a zło wybrał dlatego, że, jak twierdzi przywoływany już Włodzimierz Łosski, zostało mu ono podpowiedziane (!)(15). I w tym właśnie rola węża. Apostoł Jan w swoim liście pisze, że na początku zgrzeszył diabeł (1J. 3, 8). Prawdziwy początek zła znajduje się więc w upadku anioła. Św. Bazyli Wielki mówi, że diabeł, zwany również szatanem jest istotą bezcielesną, upadłym aniołem, który wykorzystując wolną wolę, oddalił się od Stwórcy. Poprzez to stał się przeciwnikiem dobra oraz pomocnikiem naszego grzechu i oskarżycielem [B72]. Jak podkreśla św. Bazyli, szatan jest zły, ponieważ ma zło z wolnego wyboru, a nie dlatego, że jego natura jest przeciwieństwem dobra [B72]. Św. Grzegorz z Nyssy podstawy upadku lub raczej jego możliwość anioła widzi w fakcie, że jest on istotą stworzoną, a wszystko, co stworzone jest siłą rzeczy podatne na zmiany, gdyż samo stworzenie stanowiło zmianę w stosunku do nicości. Anioł jednak, zamiast trzymać swą myśl skierowaną ku Bogu, z powodu przesytu dobra odwrócił ją od Bożego światła: Jak każdy, kto zamyka powieki na światło słońca i widzi wtedy tylko ciemność i on ujrzał tylko to, co przeciwstawia się dobru [B92]. Od momentu tego pierwotnego "odwrócenia się" zło rodzi się przez proste prawo ciążenia: Gdy więc ów duch raz odwrócił się od dobra i przechylił się ku złu, jak kamień oderwany od górskiego szczytu i własnym ciężarem staczający się w przepaść, zerwał łączność z dobrem i zezwolił na grzech, i przez własną siłę, jakby pchany jakimś ciężarem, spadł na krańce przewrotności [B92]. Diabeł stał się wrogiem człowieka, ponieważ opanowała go choroba zawiści i pozazdrościł nam godności. Wedle słów św. Bazylego: Widząc bowiem, że sam został strącony spośród aniołów, nie zniósł, aby człowiek, ulepiony z ziemi, poprzez postęp duchowy wzniósł się do godności aniołów [B73]. Kusząc człowieka, którego Stwórca uczynił niewiele mniejszym od istot niebieskich, chwałą i czcią uwieńczył (Ps. 8(9)6) sprowadził go na drogę występku - pod postacią węża z "Księgi Rodzaju" (3, 1), który jest także starodawnym wężem z "Apokalipsy" (12, 9), podaje Ewie zakazany owoc z drzewa poznania dobra i zła. Owoc sam w sobie nie był jeszcze złem, niewłaściwa była decyzja człowieka podjęta w świadomym akcie wolnej woli(16). Od tej pory toczy się nieustanna walka z siłami ciemności, zgodnie ze słowami Stwórcy: Wprowadziłem nieprzyjaźń między ciebie [szatana], a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje, a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty ugodzisz je w piętę (3, 15). O upadku prarodziców mówi św. Tichon Zadoński: Och umiłowane Boże Stworzenie, człowieku! W jaki stan, w jakież nieszczęście i hańbę wpadłeś przez podstęp węża! Gdzie twoje piękno, którym przyoblekł cię Stwórca? Gdzie cześć, którą On na początku ciebie obdarzył? Gdzie Boży obraz i podobieństwo, według których zostałeś stworzony? Gdzie szczęście, do którego zostałeś powołany? Zazdrościł zły wąż naszemu szczęściu i naniósł nam nieuleczalną ranę, pozbawił nas naszego szczęścia. Poznaliśmy dobro i zło poprzez własne doświadczenie: utraciliśmy dobro - i poznaliśmy dobro; upadliśmy w zło - i poznaliśmy zło(17).
Od momentu upadku zło przez cały czas towarzyszy ludzkiemu życiu. Upadek człowieka, grzech pierworodny przyniósł efekty zarówno fizyczne, jak i moralne. Gdy człowiek sprzeciwił się Boskiemu zakazowi - z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść (Rdz. 2, 17) - dusza zaczęła cierpieć różnoraką niemoc i nabyła skłonność do zła. W zakresie moralności efektem upadku jest podleganie istot ludzkich rozczarowaniu, znudzeniu, depresji. Praca, która miała stanowić źródło radości człowieka i sposób jedności z Bogiem, stała się odtąd czymś wykonywanym przeważnie niechętnie, w pocie czoła (Rdz. 3, 19). Jeśli chodzi o sferę materialną, istoty ludzkie zostały objęte bólem, chorobami, słabością i rozkładem ciała w starszym wieku. Radość kobiety z wydania na świat nowego życia została zmieszana z bólem rodzenia (Rdz. 3, 16). W efekcie upadku ludzie zaczęli również podlegać oddzieleniu duszy od ciała podczas fizycznej śmierci, albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana - to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rzym 6, 23). Jak wyjaśnia św. Bazyli Wielki, Bóg bowiem jest życiem, a pozbawienie życia to śmierć [B78], dlatego też człowiek oddalając się od źródła Dobra i Doskonałości dobrowolnie się poddał władzy śmierci, bo oto giną ci, którzy od ciebie odstępują (Ps. 72(73)27). Jednak śmierci nie należy rozumieć jako kary, lecz jako sposób wyzwolenia. W swym miłosierdziu Bóg nie chciał bowiem, aby ludzie żyli nieskończenie długo w tym upadłym świecie i dlatego zapewnił sposób ucieczki. Albowiem śmierć nie jest końcem życia, ale początkiem jego odnowy. Rozdzielając ciało od duszy podczas śmierci, Bóg postępuje jak garncarz, który, kiedy jego dzban na kole zostaje zniszczony i pokręcony, łamie glinę na kawałki celem uformowania jej od nowa(18). Podkreśla to tekst prawosławnego pogrzebu:
Niegdyś stworzyłeś mnie z niczego,
I uhonorowałeś mnie Twoim Boskim obrazem;
Ale kiedy nie posłuchałem przykazania,
Na powrót wróciłeś mnie do ziemi, od której zostałem wzięty.
Poprowadź mnie z powrotem ku Twemu podobieństwu,
Przywracając mi moje dawne piękno(19)
Śmierć nie jest czymś, za co można kierować zarzuty do Boga, ponieważ jedyną złą rzeczą w śmierci jest tylko ryzyko pójścia do piekła, ale to zależy już tylko od nas, ponieważ i w tym względzie Bóg pozostawił nam wolny wybór.
Złamanie boskiego zakazu było nie tylko aktem nieposłuszeństwa, lecz również momentem dostrzeżenia własnej nagości przez pierwszych ludzi: A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy (Rdz. 3, 7). Od tego momentu Adam i Ewa zaczęli wstydzić się własnej golizny, której wcześniej nie uświadamiali sobie, gdyż jak wyjaśnia św. Bazyli, trzeba było nie znać nagości, aby umysł człowieka nie był pociągany do wypełniania tego, czego brakuje, i nie myślał o okryciach i o tym, co może zapobiec nagości i by w ogóle troską o ciało nie był odciągany od stałego patrzenia się na Boga [B67]. Przygotowane przez Stwórcę anielskie odzienie, które miało być nagrodą za cnotę, nie zostało im darowane. Spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski (Rdz. 3, 7). Bóg użył obłudy szatana w celu ćwiczenia naszych dusz, podobnie jak lekarz używa jadu żmii, by przyrządzić zbawienne lekarstwa [B78]. Kiedy dostrzegliśmy już więc swoją nagość, jak pisze czternastowieczna angielska pisarka mistyczna Julia z Norwich, zła nie powinno się unikać, lecz uczestniczyć w nim, a przez uczestnictwo je pojąć i dopiero wtedy, dzięki zrozumieniu, wybawić i przeobrazić(20). Postępując zgodnie z Boskimi przykazaniami wyeliminujemy zło, a Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi [Chrystusa] uczniami (J. 15, 8). Wedle bowiem słów św. Bazylego, szatan pozostaje więc przeciwnikiem człowieka - z powodu naszego upadku, jaki niegdyś nastąpił wskutek jego podstępu. Pan zarządził nam walkę z nim, abyśmy znów walczyli przez nasze posłuszeństwo i odnieśli zwycięstwo nad nieprzyjacielem [B76]. Należy pamiętać jednak, że własnymi siłami nie jesteśmy w stanie go pokonać, ale niezależnie od tego, jak głębokie jest piekło, w którym już się znajdujemy, jeszcze głębiej znajduje się oczekujący nas Chrystus.
Przypisy:
1. Wszystkie cytaty z Pisma Świętego pochodzą z: Biblia Tysiąclecia. Poznań 2000.
2. "Polityka", nr 6/2006, s. 5.
3. A. Duczenko: Czy istnieje zło? [w: ] www.yandex.ru
4. Platon: Państwo. Tłum. W. Witwicki. Warszawa 1948, s. 114.
5. Platon: Polityk. Tłum. W. Witwicki, [w:] Platon: Dialogi. T. 2. Warszawa 1999, s. 523.
6. Por. Arystoteles: Metafizyka. Warszawa 2003, s. 38.
7. Religia - encyklopedia PWN. T. 4. Red. T. Gadacz i B. Milerski. Warszawa 2001, s. 262.
8. Wszystkie cytaty pochodzą z: Bóg i zło. Pisma Bazylego Wielkiego, Grzegorza z Nyssy i Jana Chryzostoma. Red. J. Naumowicz. Kraków 2004. w nawiasie podaję skrót i numer strony [B56].
9. Św. Grzegorz z Nyssy: O duszy i zmartwychwstaniu. Tłum. W. Kania. Warszawa 1974, s. 60.
10. Św. Maksym Wyznawca: Upadek człowieka w grzech, [w:] www.yandex.ru
11. W. Łosski: Teologia dogmatyczna. Tłum. H. Paprocki. Białystok 2000, s. 63.
12. Ibidem, s. 63.
13. Por. Bóg i zło
, op. cit., s. 112.
14. archim. Alipij i archim. Isaija: Dogmatičeskoje bogoslovije. Siergiew Posad 1999, s. 117.
15. W. Łosski, op. cit., s. 64.
16. Utożsamienie zła z zakazanym owocem oznaczałoby przypisanie złu natury; stałoby się ono wówczas substancjalne, co przeczy myślom Ojców Kościoła.
17. Św. Tichon Zadoński, www.cerkiew.pl
18. Por. Jr. 18, 1-6.
19. Cyt. za: K. Ware: Prawosławna droga. Białystok 1999, s. 64.
20. Cyt. za: K. Ware, op. cit., s. 70.
Literatura:
archim. Alipij i archim. Isaija: Dogmatičeskoje bogoslovije. Siergiew Posad 1999.
Arystoteles: Metafizyka. Warszawa 2003.
Biblia Tysiąclecia. Poznań 2000.
Bóg i zło. Pisma Bazylego Wielkiego, Grzegorza z Nyssy i Jana Chryzostoma. Red. J. Naumowicz. Kraków 2004.
A. Duczenko: Czy istnieje zło? [w: ] www.yandex.ru
Platon: Państwo. Tłum. W. Witwicki. Warszawa 1948.
Platon: Polityk. Tłum. W. Witwicki, [w:] Platon: Dialogi. T. 2. Warszawa 1999.
"Polityka", nr 6/2006.
Religia - encyklopedia PWN. T. 4. Red. T. Gadacz i B. Milerski. Warszawa 2001.
Św. Grzegorz z Nyssy: O duszy i zmartwychwstaniu. Tłum. W. Kania. Warszawa 1974.
Św. Maksym Wyznawca: Upadek człowieka w grzech, [w:] www.yandex.ru
W. Łosski: Teologia dogmatyczna. Tłum. H. Paprocki. Białystok 2000.
K. Ware: Prawosławna droga. Białystok 1999
Św. Tichon Zadoński, www.cerkiew.pl
Bracia i Siostry!
W związku z prowadzonymi wewnątrz naszej świątyni pracami, w imieniu parafii proszę o ofiary na ten cel. Wszelkie wpłaty można dokonywać na konto parafialne, lub bezpośrednio u starosty cerkiewnego. Zapraszam do świątyni na nabożeństwa w celu zapoznania się z naszą sytuacją.
Chrystos Woskresie!
23.04.2022 w Wielką Sobotę po zakończonej świętej Liturgii oraz oświęceniu wielkanocnych pokarmów udałem się do:
- Wyższego Seminarium Duchownego Metropilii Warmińskiej Hosianum;
- Państwowego Ośrodka Wypoczynkowego w Łańsku;
- Archidiecezjalnego Ośrodka Charytatywnego Caritas Archidiecezji Warmińskiej w Rybakach;
- Domu Opieki "LELEKA" w Szczepkowo Borowe (powiat nidzicki).
Spotkałem się wiernymi, oświęciłem pokarmy, wspólnie wznieśliśmy modlitwy do Zmartwychwstałego Chrystusa oraz pozdrowiliśmy się z okazji święta Paschy. Dziękuję wszystkim którzy pomogli w zorganizowaniu spotkań.
Sakrament św. Chrztu oraz Bierzmowania w Rybakach
10.04.2022
W niedzielę po świętej Liturgii dokonano sakramentu św. Chrztu oraz Bierzmowania. Ta uroczystość miała miejsce w ośrodku Caritas w Rybakach. Podniosły i radosny sakrament przepełniony bólem i tęskotą za swoją Ojczyzną. Dziękuję Dyrektorowi ośrodka za pomoc w zorganizowaniu ceremoniału.
Modlitwa w Łańsku
10.04.2022
W Niedzielę po południu miało miejsce spotkanie z prawosławnymi osobami z Ukrainy, przebywającymy w Ośrodku Wypoczynkowym w Łańsku. Odśpiewano Akatyst do Matki Bożej oraz wspólnie modlono się za pokój na Ukrainie. Odsłużono również krótką Panichidę za wszystkich którzy zgineli w obronie swojej ojczyzny - Ukrainy.
Nowe szaty w naszej świątyni.
10.04.2022
Dzięki inicjatywie oraz zaangażowaniu kilku naszych parafian, olsztyńska świątynia wzbogaciła się o nowe szaty w kolorze fioletowym. Przygotowywane są również szaty w kolorze białym, złotym oraz niebieskim. Do przygotowania wszystkich szat potrzebny jest materiał, który został zakupiony z Waszych ofiar oraz datków na tacę. Koszt zakupu materiału na jeden komplet szat to ponad 1000 PLN. Robocizna gratis. W tym miejscu szczególne podziękowania kieruję do osób które zajęły sie szyciem. Jeżeli ktoś pragnie wesprzeć naszą inicjatywę to można wpłacać ofiary na konto parafialne, bądź bezpośrednio u starosty cerkiewnego.
Dziękuję za wszelkie ofiary.
Śmierć nie zna granic
23.03.2022
W Naszej parafii dzisiejszego dnia miał miejsce pogrzeb ś/p Pani Tatiany Markevych. Pani Tatiana, według ciała jest nam wszystkim obca, natomiast według ducha była naszą prawosławną siostrą w Chrystusie. Dlaczego postanowiłem napisać kilka słów o tym smutnym wydarzeniu? Ś/p Pani Tatiana, Ukrainka z pod pięknego niegdyś miasta Kijowa musiała opuścić swój dom z powodu wojny. Chciała znaleźć schronienie na obcej ziemi. Bóg powołał ją do siebie a ciało na zawsze spoczęło w obcej warmińskiej ziemi gdzię będzie oczekiwało na powtórne przyjście Zbawiciela. Ceremonia pogrzebu odbyła się tylko w obecności kapłana. Jesteśmy zobowiązani wznosić modlitwy za duszę ś/p Pani Tatiany. Wiecznaja Pamiati!
Niezbędna pomoc dzieciom - uchodźcom wojennym z Ukrainy
22.03.2022
Bracia i siostry!
Pragnę Was poinformować, że w wyniku współpracy parafii prawosławnej w Olsztynie ze Szkołą Podstawową nr 1 im. Ryszarda Knosały w Olsztynie organizowana jest zbiórka niezbędnych materiałów edukacyjnych dla dzieci uchodźców wojennych z Ukrainy. Na chwilę obecną w Szkole Podstawowej nr 1 im. Ryszarda Knosały w Olsztynie przyjęto i wdrożono do systemu nauczania 60 dzieci. Dyrekcja w trybie nadzwyczajnym organizuje zajęcia dydaktyczne dla najmłodszych. Pani Dyrektor zwrociła się z apelem o pomoc w zbiórce niezbędnych pomocy dydaktycznych.
Nasza parafia natychmiast zareagowała na apel Dyrekcji. Dzięki wsparciu Prawosławnego Ośrodka Miłosierdzia "Eleos" - Diecezji Białostocko-Gdańskiej, zebrano kwotę 3 tysięcy złotych. Za zebraną sumę zakupiono niezbędne rzeczy. W dniu dzisiejszym materiały przekazano dla dzieci. W imieniu dzieci serdecznie dziękuję darczyńcom za pomoc.
W dalszym ciągu zbieramy: kredki, ołówki, długopisy, farbki, bibuły, plastelinę, kleje w sztyfcie, etc.
Razem możemy więcej! Dziękuję za wszelką Pomoc!
Druga rocznica śmierci ks. mitrata Aleksandra Szełomowa
20.03.2022
29.03.2022 wypada druga rocznica śmierci ks. mitrata Aleksandra Szełomowa - wieloletniego proboszcza olsztyńskiej parafii. Święta Liturgia oraz Panichida w intencji spokoju duszy, świętej pamięci ks. Aleksandra będzie miała miejsce w sobotę 26.03.2022 o godzinie 9.00. Wszystkich serdecznie zapraszam.
Wieczna Twoja Pamięć Ojcze Aleksandrze!
Spotkanie z uchodźcami wojennymi z Ukrainy w Rybakach
19.03.2022
W Piątek 18.03.2022 miało miejsce spotkanie proboszcza prawosławnej parafii w Olsztynie z uchodźcami wojennymi przebywającymi w Archidiecezjalnym Ośrodku Charytatywnym w Rybachach (Caritas Archidiecezji Warmińskiej Kościoła rzymsko-Katolickiego). Dzięki uprzejmości Dyrektora Ośrodka w Rybakach - ks. Dariuszowi Sonak mogłem spotkać się w kaplicy ośrodka z osobami wyznania prawosławnego. Odsłużono akafist do Matki Bożej, po czym wspólnie pomodlono się o pokój na Ukrainie. Po wspólnej modlitwie kontynuowaliśmy spotkanie omawiając obecną sytuację na Ukrainie. Na chwilę obecną w Ośrodku przebywa 200 rodzin głównie wyznania prawosławnego.
Spotkanie w sprawie dzieci z Ukrainy przebywających w Olsztyńskim Szpitalu Dziecięcym
19.02.2022
W sobotnich godzinach popołudniowych w Kurii Archidiecezji Warmińskiej, Kościoła Rzymsko-Katolickiego, miało miejsce spotkanie proboszcza parafii prawosławnej w Olsztynie, Prawosławnego Dziekana Okręgu Olsztynskiego - ks. prot. Jarosława Jaszczuka z Wikariuszem Biskupim ds. sakramentów i sakramentaliów księdzem Michałem Tunkiewiczem.
W zwiąku z bardzo dużą liczbą dzieci wyznania prawosławnego, które znajdują się w Olsztyńskim Szpitalu Dziecięcym, omówiono wszelkie sprawy dotczące posługi duszpasterskiej oraz niezbędne uwarunkowania dotyczące udzielania świętych sakramentów.
Serdecznie dziękuję księdzu Michałowi za przyjacielskie spotkanie.
Święta Liturgia w Łańsku
19.02.2022
Z Błogosławieństwa Jego Ekscelencji Arcybiskupa Jakuba, w sobotę 19.03.2022 w Łańsku (pod Olsztynem) odsłużono świętą Liturgię. W Boskiej Liturgii uczestniczyły matki z dziećmi które uciekając przed wojną znalazły schronienie w Państwowym Ośrodku wypoczynkowym w Łańsku. Święta Liturgia była sprawowana w tamtejszej kaplicy, śpiewał chór z olsztyńskiej parafii, dzieci przystąpiły do świętej Eucharystii. Po świętej Liturgii odsłużono modlitwę w intencji pokoju na Ukrainie. Skladam ogromne podziękowania dla dyrekcji Ośrodka w Łańsku za kontakt, przyjacielskie relacje oraz pomoc w organizacji posługi duszpasterskiej.
W Ośrodku w Łańsku przebywa na chwilę obecną 160 rodzin prawosławnych.
Podziękowania z Ukrainy za Waszą pomoc
16.03.2022
Transport dotarł na Ukrainę. Ukraina wysyla podziekowania wszystkim którzy uczestniczą w zbiórkach.
W dalszym ciągu staramy się kontynuować akcję pomocy. Proszę przynosić wszelkie zebrane rzeczy do naszej świątyni!
◊Chcesz pomóc? Zobacz na dole strony jakie rzeczy są potrzebne.
Modlitwy i wsparcie duchowe w ośrodkach w Rybakach i Łańsku koło Olsztyna dla ukraińskich uchodźców prawosławnych
14.03.2022
Od ubiegłego tygodnia w Archidiecezjalnym Ośrodku Charytatywnym CARITAS Archidiecezji Warmińskiej Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Rybakach przebywa 160 uchodźców wojennych z Ukrainy, natomiast w Rządowym Ośrodku Wypoczynkowym w Łańsku 60 osób, wkrótce ich liczba wzrośnie do 200.
W dniu 14.03.2022 r. miałem przyjemność odwiedzić ukraińskie rodziny prawosławne przebywające w tych ośrodkach. Osobom potrzebującym zostało udzielone wsparcie duchowe. Z błogosławieństwa arcybiskupa Jakuba, w sobotę 19.03.2022 r. w Ośrodku Wypoczynkowym w Łańsku odbędzie się święta Liturgia połączona z modlitwą o zaprzestanie wojny na Ukrainie oraz o pokój na całym świecie. Na zakończenie zostanie odsłużona panichida za wszystkich tych, którzy zginęli w obronie swojej Ojczyzny.
Duża frekwencja wiernych na spotkaniu udowodniła, że wiara w Boga jest najlepszym lekarstwem dla duszy w ciężkich chwilach życia.
Chciałbym podziękować kierownictwu obu ośrodków za to, że w tych trudnych chwilach mogliśmy wspólnie połączyć siły podając pomocną dłoń uchodźcom ukraińskim w różnym zakresie: zakwaterowania, wyżywienia, modlitwy, wsparcia duchowego.
Pomoc humanitarna nadal trwa
13.03.2022
Transport pomocy humanitarnej z Olsztyna pojedzie na Ukrainę
6.03.2022
W obecnym kontekście wojny na Ukrainie, parafia prawosławna p/w Opieki Matki Bożej w Olsztynie okazuje solidarność z cierpieniem i trudną sytuacją narodu ukraińskiego. Wspólnie łączymy w tych trudnych dniach siły i środki, aby pomóc naszym braciom i siostrom w Chrystusie, którym udało się dotrzeć do Polski, oraz tym, którzy pozostali na Ukrainie.
Oprócz pomocy, jakim było znalezienie zakwaterowania dla rodzin ukraińskich uchodźców, w niedzielę 6.03.2022 r. przygotowano transport z pomocą humanitarną, w tym artykuły żywnościowe o długim terminie przydatności do spożycia, artykuły higieniczne, niezbędne produkty pierwszej potrzeby i środki medyczne. Transport w ciągu najbliższych dni dotrze do miasta Winnica na Ukrainie i będzie przekazany bezpośrednio do szpitala.
Ogromną pomoc w tej akcji zaoferowała nasza parafianka Pani Ija, angażując się osobiście m.in. w znalezieniu środka transportu, za co serdecznie jej dziękujemy.
Chociaż dobro czyni się w ciszy i milczeniu, chcielibyśmy, aby akcja charytatywna była przykładem dobroczynności i miłości braterskiej w trudnych czasach.
Kierując się zasadą czynnej miłości chrześcijańskiej, okazywanej przez ofiarę bliźniemu, osoby, które chciałyby nadal włączać się w te działania na rzecz ukraińskich uchodźców, proszone są o kontakt z proboszczem parafii lub wpłacanie datków na konto parafialne [72 1020 3541 0000 5102 0243 4215], z dopiskiem „Pomoc dla Ukrainy”.
Dziękuję wszystkim za otwartość serca, za chrześcijańską pomocą i proszę o dalsze wparcia dla naszych braci Ukraińców!
Polecam również:
Arcybiskup Jakub o sytuacji na Ukrainie i miłości do bliźniego
https://wiadomosci.cerkiew.pl/news.php?id_n=4406&id=2
Razem wspieramy Ukrainę
Bracia i Siostry!
Łącząc się w bólu z Narodem Ukraińskim który cierpi na swojej ojczystej ziemi i broni niepodległości swojej Ojczyzny, pragnę poinformować, że nasza parafia oraz wszystkie parafie Dekanatu Olsztyńskiego są zaangażowane w pomoc uchodzcom z Ukrainy. Parafia Prawosławna p/w Opieki Matki Bożej w Olsztynie poczyniła wszelkie niezbędne kroki w celu znaleźnienia miejsc pobytu dla obywateli Ukrainy.
1. Na chwilę obecną zbieramy środki na utrzymanie rodziny (dwie kobiety i 5 dzieci), które mieszkają w naszym domu parafialnym. Jeżeli są chętne osoby do pomocy to można wesprzeć te dwie rodziny finansowo.
Wpłat można dokonywać u:
- starosty cerkiewnego lub
- bezpośrenio na konto parafialne: 72 1020 3541 0000 5102 0243 4215, z dopiskiem "Pomoc dla Ukrainy".
2. Wraz z naszą parafianką organizujemy transport niezbędnych środków medycznych oraz niezbędnych produktów pierwszej potrzeby. Transport pojedzie do miasta Winnica na Ukrainie i będzie przekazany bezpośrednio do szpitala wojskowego.
Jakich środków medycznych są potrzebne:
- środki do dezynfekcji,
- środki antyseptyczne,
- maski jedno- i wielorazowe,
- bandaże,
- opaski uciskowe,
- opatrunki indywidualne,
- gazy jałowe,
- plastry w rolce,
- rękawice nitrylowe,
- chusty trójkątne,
- koce termiczne,
- nożyczki do opatrunków
- leki przeciwbólowe dla dorosłych na bazie paracetamolu i ibuprofenu
- leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe dla dzieci,
- leki rozkurczowe,
- syropy przeciwkaszlowe,
- leki na przeziębienie,
- krople do oczu,
- antybiotyki
Niezbędne produkty pierwszej potrzeby to:
- artykuły żywnościowe o długim terminie przydatności do spożycia (woda butelkowana, makarony, ryże, kasze i inne suche produkty, żywność w puszkach, kaszki, mleko modyfikowane, słoiczki dla dzieci, owsianki typu instant, suszone owoce, orzechy, batony energetyczne),
- artykuły higieniczne (chusteczki higieniczne, pasty i szczoteczki do zębów, mydła, podpaski, ręczniki papierowe, chusteczki nawilżane, pieluszki dla dzieci),
- odzież i bielizna damska, męska i dziecięca,
- grzebienie i szczotki do włosów,
- śpiwory,
- koce,
- łóżka polowe,
- ręczniki,
- latarki,
- baterie,
- naładowane powerbanki,
- zapałki,
- świece.
3. W ośrodku charytatywnym w Rybakach znajduje 70 prawosławnych rodzin z Ukrainy. Jestem z nimi w ciągłym kontakcie i udzielam im posługi duszpasterskiej. Każdy kto chiałby w jakiś sposób wesprzeć te osoby, jest proszony o kontakt z proboszczem olsztyńskiej parafii.
4. W każdą niedzielę po świętej liturgii będziemy wznosić specjalne modlitwy błagalne w intencji pokoju na Ukrainie.
Dziękuję z całego serca za wszelką okazaną pomoc!
ks. Proboszcz.